Artykuły

Kraków. "Pan Kazimierz" - kiedyś muzyczny spektakl, teraz płyta

To opowieści głównie zanurzone w przeszłości, wpisane w dzieje krakowskiego Kazimierza; dzielnicy, co to miała odejść w mroki dziejów, gdy jej mieszkańców historia zmusiła do wymarszu z życia.

Całość opisał i zrymował Michał Zabłocki, autor tak znanych piosenek z repertuaru Grzegorza Turnaua jak "Bracka" czy "Cichosza", zatem i teraz nie tonem patosu operuje. Poetyka tych dwudziestu dwóch piosenek bliższa jest żartom niż nostalgii, rozpięta została gdzieś pomiędzy groteską, a życzliwą czy nawet rzewną pobłażliwością. Bo i jak opisywać po latach kremy Heleny Rubinstein, które rzekomo kryły w sobie i męskie nasienie, jak przywołać demony, które miał wypędzać obraz Madonny, znajdujący się w klasztorze przy kościele Bożego Ciała, jak określić niegdysiejszego ochlaptusa i rabusia Słabosza, skazanego nazbyt szybko, jak pisać o przypadkach wielodzietnej Rumianowej, o rabinie Ajzyku, który przez 40 lat przewodniczył gminie żydowskiej... Zresztą sam podtytuł wskazujący, iż jest to "jedynie słuszna historia krakowskiej dzielnicy Kazimierz piosenkami znalezionymi w szafie opisana", pokazuje ów autorski dystans.

Warto wsłuchać się w te teksty, są i w dołączonej książeczce, bo to istotny walor płyty. Pamiętam, że po premierze spektaklu "Pan Kazimierz", którą to inscenizację odebrałem z uczuciami ogromnie mieszanymi, właśnie piosenki zdały mi się warte czasu spędzonego w teatrze. Teraz słucham płyty utwierdzając się w przekonaniu o urodzie tych słowno-muzycznych opowieści z przeszłości, ale i teraźniejszości. Bo Michał Zabłocki, choć z Warszawy rodem - swej fascynacji kazimierską dzielnicą nie ograniczył li tylko do wieków dawnych. Jako bywalec Kazimierza, wszak z Agnieszką Chrzanowską rezydowali ongiś artystycznie w słynnym klubie Alchemia, utrwalił i współczesne oblicze tej części Krakowa - odnajdziemy je w piosenkach "Szukamy guru", "Piekło na Kazimierzu", w "Piosence policji" (o turystach, co to denerwują mieszkańców zakłócając im spokój) czy przewrotnej piosence "Rabin Hood", będącej osobliwie żartobliwym nawiązaniem do dysput o antysemityzmie.

Muzycznie jest to płyta lokująca się w wielu estetykach - gdzieniegdzie znajdziemy klezmerskie harmonie, to ostre rockowe riffy gitary, to stylizacje na disco w "Cztery piweczka i flaszeczka", to sennie rozmarzone klimaty w "Na Kazimierzu Ty", to jakieś pierwiastki szaleństwa, to połamane rytmy latino, to Orient... Bo też w sumie jest to muzyka napisana przez dziewięć osób, a na to jeszcze nakładają się wrażliwość i temperamenty wykonawców Beaty Kacprzyk, Agnieszki Chrzanowskiej, Dominika Kwaśniewskiego i Tomasza Marsa (poza Kacprzyk są także twórcami muzyki).

Z jednej strony muzyczny miszmasz, z drugiej jednorodność miejsca, którą podkreśla zamieszczona w dodanej do płyty książeczce mapa miejsc opisanych przez Zabłockiego. Pod nią napis: "Wycieczka po Kazimierzu szlakiem miejsc mocno związanych z piosenkami".

Interesująca to płyta. Można smakować urodę tekstów, można odkrywać wokalny talent solistów i wyławiać z różnorodnego zbioru piosenki na miarę własnego gustu, wrażliwości, upodobań. Acz nie jest to krążek dla fanów dajmy na to Gosi Andrzejewicz, co stwierdzamy stanowczo i z radością, że mimo wszystko powstają wciąż piosenki mające sens i pozbawione plastikowego podkładu pod słowną paplaninę, imitującą śpiew. Logo "Dziennika Polskiego" użyczyliśmy zatem wydawcy, Fundacji Poemat, z przekonaniem i przyjemnością.

***

"Pan Kazimierz", Wydawnictwo Poemat, 2007.

W niedzielę 27 bm. o godz. 19 w krakowskich Krzysztoforach, gdzie Agnieszka Chrzanowska i Michał Zabłocki ulokowali swój Teatr Piosenki w Centrum, będzie można usłyszeć "Pana Kazimierza" w wersji live.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji