Artykuły

Wrocław. Biedni, bo alternatywni

Niemal wszystkie alternatywne sceny dobija brak własnych pomieszczeń. Choć nikt z nich nie zdziera, to jednak wynajem sal jest znaczącą pozycją w ich budżetach. Zapewnione dotacje z miejskiej kasy mają tylko dwie grupy wrocławskie: Ad Spectatores i Teatr Pieśń Kozła. Reszta o dotacje na oszczególne projekty musi się ubiegać za każdym razem. Sytuacja dojrzała do tego, by ją jakoś rozwiązać biorąc pod uwagę rangę, jaką prezentują poszczególne grupy - pisze Krzyszof Kucharski w Polsce Gazecie Wrocławskiej.

Nikt nie pyta o sprawiedliwość, bo na nią nie liczy, ale o trochę zdrowego rozsądku warto się dopominać. Dwa wrocławskie teatry robią dwie premiery. Na dodatek dwie komedie. Teatr Polski wystawia z rozmachem "Śmierć podatnika", a kompania teatralnych przyjaciół Ad Spectatores pokazuje skromną autorską premierę "Goryl uciekł z wybiegu w zoo i porwał kobietę" [na zdjęciu]. Ta skromna, realizowana w niezależnym teatrze, jest znacznie śmieszniejsza i lepiej zagrana. Kosztowała około 10 tysięcy. W tej na scenie kameralnej Teatru Polskiego utopiono około 300 tysięcy. Ad Spectatores to teatr niezależny i grający w ciągu roku przez ponad 140 wieczorów. Na scenach w Browarze Mieszczańskim albo w podziemiach Dworca Głównego występują zawodowi aktorzy z różnych wrocławskich teatrów i to wcale nie ci najgorsi. Takich teatrów jest na Dolnym Śląsku kilkadziesiąt. W tym kilka, które znane są nie tylko lokalnie. Mam na myśli takie grupy, jak Pieśń Kozła, ZAR, Zakład Krawiecki, Arka, Cinema z Michałowic, czy Ośrodek Teatralny Brama ze Srebrnej Góry. - Bardzo się zirytowałem, kiedy chciałem zgłosić prapremierę Ad Spectatores na festiwal w Bydgoszczy, a pani z wyższością pouczyła mnie, że to festiwal dla teatrów zawodowych - opowiada Maciej Masztalski, dyrektor, dramaturg i reżyser "spektatoresów". - Nie wiem dlaczego utarło się, że w teatrach alternatywnych grają amatorzy. W naszym teatrze i większości nam podobnych na scenie występują tylko aktorzy zawodowi. Czas ten fałszywy obraz odkłamać - dodaje.

Teatr Masztalskiego odniósł spektakularny sukces na I Międzynarodowym Festiwalu Miasto w Legnicy i jeszcze większy w trakcie gościnnych występów w Moskwie, pokazując przedstawienie "1612" zrealizowane wspólnie z moskiewskim Teatrem Doc. W gazetach można było przeczytać zachętę: "W rocznicę oswobodzenia Moskwy od Polaków, Polacy znów w Moskwie!" Bo spektakl opowiadał o wygnaniu Polaków z Kremla, a data ta stała się świętem narodowym Rosjan.

- Nie mamy, jak większość teatrów niezależnych, stałych dotacji - podkreśla Katarzyna Szumska, menadżerka Teatru Cinema z Michałowic. - Przed każdym nowym projektem ubiegamy się o dotacje. Zdarza się, że nie dostajemy żadnych. Wtedy przygotowujemy ją za własne pieniądze zarobione na różnych naszych gościnnych występach w kraju i zagranicą oraz na prowadzonych przez nas warsztatach. Premiera rzadko kosztuje nas więcej niż 10-12 tysięcy.

Michałowicka grupa częściej występuje w Berlinie i Warszawie niż we Wrocławiu albo Jeleniej Górze, do której z Michałowic jest może 15 km. Bardziej znana jest na przykład w Niemczech niż u nas. Jest gospodarzem (wspólnie z Filharmonią Dolnośląską w Jeleniej Górze) oryginalnego festiwalu muzyki teatralnej.

- Jeśli uda nam się zdobyć jakieś pieniądze, to największą część tej, przeważnie skromnej, sumy "połyka" scenografia - konstatuje Szymon Turkiewicz, dyrektor i reżyser Teatru Zakład Krawiecki. - Przed każdą nową premierą musimy się nagimnastykować. Dawno nie zrobiliśmy premiery, która kosztowałaby więcej niż 5 tysięcy.

Niemal wszystkie alternatywne sceny dobija brak własnych pomieszczeń. Choć nikt z nich nie zdziera, to jednak wynajem sal jest znaczącą pozycją w ich budżetach. Zapewnione dotacje z miejskiej kasy mają tylko dwie grupy wrocławskie: Ad Spectatores i Teatr Pieśń Kozła. Reszta o dotacje na poszczególne projekty musi się ubiegać za każdym razem.

Sytuacja dojrzała do tego, by ją jakoś rozwiązać biorąc pod uwagę rangę, jaką prezentują poszczególne grupy, bo ich spektakle często są ciekawsze od premier scen państwowych.

Wśród twórców scen alternatywnych narodził się pomysł spotkania i sesji naukowej poświęconej ich działalności. Projektem tym mocno zainteresował się wydział kultury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. Spotkanie planowane jest w marcu przed Międzynarodowym Dniem Teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji