Artykuły

Teatr i przemijanie: premiera w Żaku

"Punkt zwrotny" w choreogr. Bożeny Eltermann i Katarzyny Chmielewskiej Teatru Cynada w Gdańsku. Pisze Justyna Świerczyńska w portalu Trójmiasto.pl.

Wszystko wskazuje na to, że trójmiejska scena taneczna dojrzała. "Punkt zwrotny", najnowszy spektakl duetu Eltermann/Chmielewska, jest tego najlepszym dowodem.

Autoironia i humor, to dwa tropy, którymi powinniśmy podążać odczytując zaprezentowane w miniony weekend przedstawienie. To one sprawiają, że najważniejszy temat spektaklu, przemijanie, można interpretować na wiele sposobów. Znosząc zbędny dystans, sięgając po dowcip, kontrast czy zaskoczenie, artystki stworzyły niezwykle dojrzałą wypowiedź o zmianie i próbach jej oswojenia.

Przywołany temat zaprezentowany został w różnorodny sposób. Dojrzewanie, kobiecość, relacje z innymi, wreszcie sama sztuka - kolejne sceny pokazują temat z innej, niewątpliwie szerszej perspektywy. Kilka fragmentów zasługuje na szczególną uwagę.

Godna uwagi jest z pewnością pierwsza część spektaklu, w której artystki kreują obraz beztroskiej, dziecięcej zabawy. Niczym na kolejce górskiej, wprawiony w ruch wózek - platforma, to przedmiot przerażający i fascynujący zarazem. Jako symbol bezinteresownej i spontanicznej aktywności uderza w wystudiowany, konwencjonalny występ Chmielewskiej. Wykonywany przez nią taniec nagle staje się nijaki i pozbawiony życia. Teraz to tylko forma, której treść niepostrzeżenie uległa dezaktualizacji.

Autotematyczność tej sceny wydaje się nieprzypadkowa. Spojrzenie na taniec poprzez własną artystyczną biografię powróci w spektaklu jeszcze kilka razy, zarówno w formie ironicznej retrospektywy, jak również poprzez odwołanie do różnych stylów tańca. Step, paso doble, może frywolny kankan? Zacytowane w bardzo umowny sposób tańce wprowadzają do spektaklu dyskusję na temat samej sztuki.

Dowcipnym kontrapunktem tych rozważań okazują się momenty poruszające temat przemijania w nieco bardziej dosłowny sposób. Scena bójki dwóch szarpiących się za włosy kobiet śmieszy, podobnie jak przywołanie rozkosznego "cmokania" po zażyciu wysokoprocentowego trunku. Nie brak również pięknych, niemal poetyckich fragmentów, jak ten, kiedy pokryty białym futrem pojazd zmienia się nagle we wspaniałą, pachnącą kwiatami łąkę, miejsce odpoczynku zmęczonych zabawą artystek, lub ten, w którym pełne obaw bohaterki przekraczają symbolizujące kolejne etapy życia drzwi.

Wątpliwości budzi jedynie scena ostatnia. Oparta na motywie teatru w teatrze zbyt dosłownie przywołuje kolejny aspekt ludzkiej przemijalności, tym razem lęku przez fizyczną starością. Z pewnością śmieszna, pozbawia temat należnej mu metafory.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji