Sztuka metafory
Dramat Rolanda Schimmelpfenniga "Kobieta sprzed dwudziestu czterech lat" można potraktować bardzo realistycznie. Frank i Claudia - małżeństwo czterdziestolatków - wiodą ustabilizowane życie. Sposobią się do wyjazdu... Nagle ich życie zakłóca pojawienie się obcej kobiety. Niestety, Romy nie jest jednak obca. Frank 24 lata wcześniej przyrzekł jej, że będą razem...
Nie każdy przechodzi przez życie ze swoją pierwszą miłością. Historia Schimmelpfenniga mogłaby się przytrafić w każdym środowisku, a to, że napisał ją niemiecki dramaturg, to przypadek a zarazem jego szczęście. Ale pod tą na pozór typową historią trójkąta kryje się coś jeszcze. Dla mnie najważniejsza jest tu figura "obietnicy", którą składa człowiek. Autor pokazuje, że nie wolno obiecywać bezkarnie, bo przychodzi taki moment, że trzeba zapłacić rachunki. Ta reguła obowiązuje nie tylko w relacjach damsko-męskich. Widać ją bardzo wyraźnie szczególnie w polityce i biznesie. Myślę, że sztukę niemieckiego dramaturga należy odczytać jako metaforę. I jak to z metaforami bywa jej odczytanie zależy li tylko od odbiorcy.
dramat: "Kobieta sprzed dwudziestu czterech lat"
gdzie: Malarnia Teatru Polskiego
kiedy: 19-20, 22 listopada - godzina 19.30, 24 listopada - godzina 22, 25 listopada - godzina 21
bilety: 20, 25 złotych