Artykuły

Czy anonimowa "Heca" to najstarsza polska opera?

Anonimowa "Heca" to najstarsza polska opera. Do takich wniosków doszedł muzykolog i polonista prof. Jerzy Gołos. Rękopis ze zbiorów poznańskiej Biblioteki Uniwersyteckiej to osiem pożółkłych i postrzępionych kartek zapisanych nutami i tekstem - o sensacyjnym odkryciu w bibliotece UAM pisze Jolanta Brózda w Gazecie Wyborczej.

- Rękopis figurował od lat w naszym katalogu jako kantata myśliwska. Niedawno przebadał go prof. Gołos i napisał na jego temat pracę. Doszedł do wniosku, że to kameralna opera. W dodatku wygląda na to, że to najstarsza zachowana opera w języku polskim - opowiada Andrzej Jazdon, szef oddziału zbiorów specjalnych w BU.

O tym, że to nie kantata, ale opera z gatunku buffo, świadczy zdaniem profesora treść libretta, które "wyraźnie sugeruje inscenizację, ponadto wartka akcja i momenty humorystyczne". Prof. Gołos uważa, że utwór pochodzi z przełomu XVII i XVIII w., za czym przemawia m.in. pisownia niektórych wyrazów. "Nędza uszczęśliwiona" Macieja Kamińskiego do libretta Wojciecha Bogusławskiego, do tej pory uważana za najstarszą, powstała w latach 70. XVIII w.

Nic nie wiadomo o autorach tekstu i muzyki. Dzieło nie ma też tytułu, profesor nadał mu własny - "Heca albo polowanie na zająca". Zanim rękopis znalazł się w bibliotece, należał do wybitnego muzykologa Adolfa Chybińskiego, zmarłego w 1952 r. w Poznaniu. Na nim ślad się urywa. Przypuszcza się jedynie, że manuskrypt pochodzi z południowo-wschodniej Polski.

Rozpisana na 10 postaci myśliwska historyjka jest błaha i komiczna. Dworzanie zachęcają łowczego, żeby "psy wysforował" i ruszył polować na zająca, którego serwowano na Boże Narodzenie. Polowanie kończy się sukcesem. Do akcji wkracza kucharz. Uczta jest zbyt obfita, więc szlachcice leczą nudności gorzałką, a gdy i ta nie pomaga, wzywają księdza.

W XVIII w. tego typu kameralne spektakle operowe wystawiano w szkołach jezuickich. Ale prof. Gołos nie sądzi, by tak było w przypadku "Hecy". Jej treść jest bowiem wysoce niepoprawna pedagogicznie, a w finale nie ma morału. Żartuje się ze spraw duchownych i parodiuje księży. To paradoksalnie podnosi historyczną wartość "Hecy", ponieważ tych zachowanych w kościelnych archiwach przetrwało dużo, a świeckich - bardzo niewiele.

Są już pierwsi zainteresowani wystawieniem "Hecy", m.in. poznański Teatr Wielki oraz również poznańska orkiestra Accademia dell'Arcadia specjalizująca się w opracowywaniu i wykonywaniu mało znanej muzyki z wielkopolskich archiwów. Utworem interesują się też koła łowieckie.

Na zdjęciu: Biblioteka Uniwersytecka, Poznań.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji