Artykuły

Wyspy Snów

W "Księdze utopii", w tym tytule, jest pewne zaklęcie - mówi Zdzisław Górski, twórca najnowszego plenerowego widowiska Teatru Snów.

Sala gimnastyczna szkoły podstawowej w Studzienicach. Dwie 3,5-metrowe wieże mieszczą się tu swobodnie. Dzień wcześniej przyjechały z oddalonych kilka kilometrów Somin, gdzie w ośrodku wypoczynkowym Uroczysko gdański Teatr Snów ma swoją siedzibę i pracownię. - Trzecią, najwyższą wieżę, przywiozą trochę później z Bytowa - mówi Zdzisław Górski, twórca tego ulicznego teatru, reżyser kolejnej premiery "Księgi utopii".

Najpierw wychodzi Artur. Porusza się powoli, próbując rozpoznać pustą przestrzeń. Dopiero po chwili pojawia się płaszczyzna na dwóch kółkach, z żaglem. Potem druga, na niej stół i krzesło. Aktorzy łagodnie wprawiają w ruch oba obiekty. Dołącza do nich trzeci. To łóżko na jednym kole. - Zróbmy przejażdżkę - krzyczy Zdzisław, a jego zwielokrotniony głos roznosi się po sali. - To jest coś konkretnego.

Wszystko idzie w ruch. Powiewa biały żagiel. Aktorzy pchają przed sobą obiekty machiny. Dla mnie to obiekty, dla Zdzisława - wysepki życia. - Opowiadamy historię człowieka, który odczuwa pewien niedosyt w swojej pustej przestrzeni życia - mówi. - Próbuje ją zagospodarować, stworzyć lądy dla siebie, dla innych. I kiedy te wysepki się zaludniają, okazuje się, że nie daje się działać wspólnie.

Obiekty łączą się z sobą, zaludniają je aktorzy. Powstało lokum, przystań. Kiedy zejdą, pozostawiając Artura samego, powstanie karuzela. Leniwe obroty, ruch bez pośpiechu. Każdy chwyta swój obiekt. Precyzyjnie ustawiona przystań rozsypuje się, rozjeżdża. - Żadnego jeżdżenia - strofuje Zdzisław. - Już tyle jeździmy, że wszyscy będą mieli dość.

Wyłania się jednokołowa płaszczyzna z żaglem i drabinkami. Ktoś wspina się na jedną z nich. Sala gimnastyczna nabiera intrygującego wyrazu. Jej powszednia pospolitość ustępuje miejsca magicznym działaniom ludzi i przedmiotów. Pod ścianą tymczasem przygotowują się Adam i Piotr. Wskakują w buty przymocowane do szczudeł, a potem... - Nie pisz wszystkiego - prosi Adam. - A przede wszystkim nie o tym. Niech będzie niespodzianka. Szkoda, bo to, co widzę, jest śliczne. Zniewala urodą, zniewala pomysłem. W prawym rogu sali Artur wkłada na plecy stół i krzesło, a na nogi małe szczudła. Wjeżdża jedna z wież, na którą Artur wejdzie. - Co, dziwisz się, że facet pcha się ze szczudłami na wieżę? - śmieje się Górski. - Wiesz, jakoś mi się ten pomysł spodobał. Obok przepływa Alicja z ożaglowanym stołem. - Jestem jedną z wielu postaci towarzyszących bohaterowi. Być może on je wymyślił, być może nie... - mówi. - To są imaginacje Artura, postacie, których on używa do sprawdzenia jakiejś koncepcji - wyjaśnia Zdzisław.

- Albo mu się to śni, albo sobie wymyśla, albo naprawdę spotyka i wyciąga wnioski. Nie chcę tego do końca dopowiadać.

Utopista nie zgadza się na to, co jest. Utopista marzy i eksperymentuje. W "Księdze utopii" Teatr Snów znów sięga do człowieczych marzeń. - W jakimś sensie jest to kontynuacja "Republiki marzeń". Nawiązujemy do tamtego spektaklu. Chodzi o to, by przestrzenie życia budować gdzie indziej, w bardziej egzotycznych dla nas miejscach. Na przykład w przestworzach - mówi Górski. - Utopia, tytułowa wyspa Tomasza Morusa, była otoczona wodami. To był jakiś ląd, gdzieś tam. Do tego się odwołujemy. Myślę też o utopiach współczesnych, utopii solidarności międzyludzkiej, tej przez małe s. Obserwujemy, jak trudno się ludziom porozumieć.

Po raz pierwszy Teatr Snów będzie grał wysoko i wielopiętrowo. - To podesty miejsca życia. Ale oczywiście chcemy też, żeby zobaczyło ten spektakl jak najwięcej ludzi - przyznaje Zdzisław. Po raz pierwszy też muzykę do spektaklu gdańskiego teatru napisali Marek Styczyński i Anna Nacher z Teatru Dźwięku Atman. Specjalnie dla Snów nagrano solowe i chóralne wokale. Muzyka brzmi egzotycznie. Wśród instrumentów - skrzypce turkmeńskie, wietnamski monohort, lira korbowa, na której gra Szkot. Poza tym dzwonki, misy, gitara elektryczna, flet, klarnet.

Sekwencje, poruszenia, całą dopracowaną w sali strukturę spektaklu trudno przenieść na ulicę, w żywą przestrzeń, na inne podłoże. - Skupiamy się na zabiegach inscenizacyjnych, żeby pokazać żywość i różnorodność przestrzeni, to, jaka jest na różnych piętrach - mówi Zdzisław.

Około szesnastej z Bytowa przyjeżdża najwyższa konstrukcja. W kawałkach. Okazuje się, że bez wiertarki ani rusz. Drogą, gęsto wysadzaną łubinem, jedziemy do Somin. Po powrocie cały Teatr Snów składa aluminiowego giganta. Stawiamy go wspólnymi siłami. Pod wieczór wszystkie wieże zjeżdżają się, wyczarowując statek.

Prapremiera "Księgi utopii" w reżyserii i scenografii Zdzisława Górskiego odbędzie się 30 czerwca o godz. 22 na Targu Węglowym w Gdańsku podczas III Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych i Plenerowych Feta.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji