Artykuły

Białostocki triumf

III Międzynarodowy Festiwal Sztuk Współczesnych dla Dzieci i Młodzieży Kon-Teksty w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.

Grand Prix dla przedstawienia "Baldanders" [na zdjęciu] nikogo spośród uczestników i obserwatorów III Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Współczesnych dla Dzieci i Młodzieży nie zaskoczyło. Podobnie jak nagrody za spektakle "W beczce chowany" zrealizowane przez Teatr Banialuka z Bielska-Białej i Teatr Animacji z Poznania.

W konkursie wzięło udział dwanaście przedstawień z jedenastu teatrów z Polski i krajów ościennych. Niestety, sądząc po ofercie sąsiadów, z ich dramaturgią współczesną jest chyba jeszcze gorzej niż z naszą. Rosjanie sięgnęli po temat konfliktu między Salierim a Mozartem. Czesi pokazali przedstawienie o złotej erze swingu.

Najbliżej współczesności byli Litwini, którzy opowiedzieli historię rodziny, która zaczyna się w latach dwudziestych XX wieku i Węgrzy, pod warunkiem, że to współczesna diva operetkowa wspomina "Księżniczkę czardasza".

Faworytem publiczności był białostocki "Baldanders", autorskie przedstawienie Marcina Bikowskiego i Marcina Bartnikowskiego. Podział na reżysera, aktorów, autorów scenariusza, scenografii i lalek wydaje się sztuczny. Widać i czuć, że to przedstawienie jest ich od początku do końca wspólne (trudno się dziwić, tylko muzykę skomponowała im Anna Świętochowska). To rzecz o poszukiwaniu własnej tożsamości w świecie, który jest w entropii. To bardzo mądre, a zarazem piękne teatralnie przedstawienie.

Niewątpliwie najwięcej dyskusji wywołała sztuka Roberta Jarosza "W beczce chowany" (autor studiuje reżyserię lalkowa w Białymstoku). Przyczyniły się do tego dwie różne inscenizacje, które zobaczyliśmy na festiwalu. Janusz Ryl-Krystianowski zaproponował surową, trochę mroczną i magiczną. Bogusław Kierc bardziej współczesną, odartą z metafizyki i poezji. Gdyby to ode mnie zależało, odwróciłbym kolejność. Inscenizacja Kierca raziła mnie jego dosłownością. Nie przekonuje mnie też powrót chłopca do beczki. Wielkie brawa należą się przede wszystkim autorowi, który idealnie chociaż metaforycznie odczytał problemy, jakie rodzice mają z wychowaniem swoich dzieci. Jaki przyjąć model? Dotychczasowe zawodzą. A może należałoby je odrzucić i spróbować wsłuchać się w potrzeby dziecka, w czas i rzeczywistość, które nas otaczają, wreszcie w siebie. Podoba mi się w tym tekście stosunek autora do rodziców zupełnie inny od tego, jaki panuje w mediach.

Po obejrzeniu wszystkich przedstawień, również tych pozakonkursowych, pomyślałem sobie, że o kilku chciałbym jak najszybciej zapomnieć. Niestety, boję się, że po powrocie z festiwalu długo nie zejdą w swoich miastach z afisza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji