Artykuły

Człowiek renesansu

- Pracowałem tutaj ze śpiewakami operowymi, a nie operetkowymi, a to duża różnica. Starałem się złamać pewną kostyczność ich operowego aktorstwa - o pracy nad "Hrabiną Maricą" w Teatrze Wielkim w Łodzi mówi śpiewak i reżyser DANIEL KUSTOSIK.

Daniel Kustosik, znakomity śpiewak operetkowy i musicalowy, także aktor scen dramatycznych, pedagog (docent habilitowany), reżyser i dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu, prezentuje dzisiaj, 3 listopada, w swojej reżyserii "Hrabinę Maricę" na scenie Teatru Wielkiego w Łodzi, z Małgorzatą Kulińską w roli tytułowej.

Na początku wcale nie myślał o śpiewaniu i operetce. Byt wysoko cenionym przez krytykę i lubianym przez publiczność aktorem Teatru Współczesnego we Wrocławiu. Zagrał w nim około 30 ról, 4 w filmach. Ale kiedy otrzymał propozy-cję zagrania roli Gustawa w operetce "Kraina uśmiechu", przyjął ją i...niebawem związał się ze scenami muzycznymi. Dzisiaj ma na koncie ponad 120 ról śpiewanych i granych, także tańczonych (jest świetnym tancerzem). Wyreżyserował 60 operetek, musicali, bajek i koncertów w Poznaniu, Wrocławiu, Gdyni, Łodzi, Krakowie, Bydgoszczy. Jako pedagog we wrocławskiej Akademii Muzycznej prowadził studentów niechcianych przez innych. Teraz skupił się na pracy reżyserskiej (jednocześnie nadal występuje na scenie) i dyrektorskiej. W łódzkim Teatrze Muzycznym wyreżyserował swego czasu "Bal w Savoyu", musical "Siostrunie" i bajkę "Dziadek do orzechów". W łódzkim Teatrze Wielkim debiutuje jako reżyser. Efekty jego pracy poznamy na trzech kolejnych premierach, w tym tej z "Expressem Ilustrowanym".

MUZYKALNA RODZINA

Jako dziecko nie śpiewał i nie interesował się muzyką, za to od zawsze pociągał go teatr, szczególnie zawód aktora. Jego rodzice byli muzykalni, matka grała zawodowo na skrzypcach w orkiestrze symfonicznej, ojciec na perkusji i fortepianie. Wszystkie ciotki (5 sióstr) uczyły gry na skrzypcach i fortepianie, jeden brat mamy grał w Filharmonii Wiedeńskiej, drugi brat w Operze Wrocławskiej, Wiedniu i Berlinie. Siostra jest nauczycielką gry na fortepianie. Jego pierwsze zetknięcie z teatrem miało miejsce na V roku studiów w Akademii Muzycznej we Wrocławiu. Zobaczył go dyrektor teatru w Wałbrzychu i zaangażował w 1974 roku(jeszcze bez dyplomu). Połknął bakcyla teatralnego. Odkryty przez dyrektora Kazimierz Brauna, przeszedł do jego teatru we Wrocławiu, w którym spędził 6 lat.

Z DRAMATU DO OPERETKI

Po sukcesie w roli Gustawa w "Krainie uśmiechu" przeszedł do Operetki Wrocławskiej i pracował tam 11 lat. W tym czasie występował w operetkach warszawskiej i gdyńskiej w roli Higginsa w "My Fair Lady". Grał tę rolę ponad 750 razy! W ten sposób trafił na etat do Operetki Warszawskiej, ale nie mógł zaaklimatyzować się w stolicy. Do Poznania przyjechał w 1989 roku, aby wy reżyserować musical "Gigi". 1 września objął dyrekcję Teatru Muzycznego w Poznaniu. Dzisiaj jest cenionym dyrektorem, szalenie profesjonalnie prowadzącym swój teatr, w którym nie tylko jest pedagogiem młodych solistów, bo jak trzeba, to poprowadzi jako dyrygent orkiestrę. Gra na flecie poprzecznym i waltorni, także na fortepianie, na skrzypcach, różne instrumenty nie są mu obce. Nawet ustawia układy choreograficzne, pewnie dlatego mówi się o Danielu Kustosiku że jest człowiekiem renesansu.

W prowadzonym przez siebie teatrze ma w repertuarze aż 26 tytułów! Żaden z teatrów muzycznych w Polsce nie ma tak wszechstronnego repertuaru jak poznański (od " Carewicza", "Zemsty nietoperza" przez musical "Upiór w orkiestrze", farsę "Okno na parlament" do dramatu "Kto się boi Virginii Woolf', sztukę prezentowano w ramach Poznańskiego Studia Teatralnego. Artysta nadal śpiewa i gra w bieżącym repertuarze. Przygotowuje na maj 2008 roku Międzynarodowy Festiwal Duetów Operetkowych i Musicalowych.

REŻYSER

Jako reżyser operetkowo-musicalowy zadebiutował w 1986 roku i była to "Księżniczka czardasza". Lubi reżyserować operetki, w których na pierwszym planie jest piękna muzyka (libretta skreśla gdy może to robić). Sam również woli grać w operetkach, ale ciekawe postaci, nie amantów. Wyróżnia rolę Boniego w "Księżniczce czardasza" i Żupana w "Hrabinie Maricy". Nadal wierzy w sztukę operetkową i nie żałuje, że się z nią związał. Zbliża się 35-lecie jego pracy na scenie, ale nie będzie obchodził jubileuszu, bo nadal chce być czynny zawodowo, a nie spoczywać na laurach. Nie musi szukać spełnienia jako twórca i artysta, bo je dawno osiągnął.

W MAŁYM DOMKU

Mieszka 20 km za Poznaniem, bo uwielbia las, naturę, w 140-metrowym domku na działce 1500 m kwadratowych. To jego enklawa, do której rzadko kto jest wpuszczany. Ma 7 miniaturowych królików, psa, długowłosego owczarka niemieckiego oraz syberyjską kocicę. Tam ładuje akumulatory, bo zarządza 120 osobową załogą i ma rozmaite dyrektorskie problemy. Wypracował pewien system, artyści grają non stop, nawet po spektaklu ma próby. Brakuje mu komfortowych warunków do pracy (teatr jest zbyt mały). Jest pracoholikiem i musi być nieustannie zajęty. W wolnych chwilach czyta thrillery medyczno-kryminalne.

Jestem tradycjonalistą

Rozmowa z Danielem Kustosikiem

Ile razy reżyserował pan "Hrabinę Maricę"?

- W Łodzi reżyserowałem ją po raz drugi, poprzednio w Poznaniu. Ale bardziej ją wtedy reanimowałem popoprzednim reżyserze niż inscenizowałem na nowo.

Ile razy pan śpiewał i grał w tej operetce?

- Nie jestem w stanie policzyć, bo śpiewałem Żupana, a teraz gram dyrektorską rolę Peniżka. Przedstawień było mnóstwo w różnych reżyseriach i w różnych teatrach.

Jaka będzie łódzka "Hrabina Marica"?

- Oceni to publiczność, bo jeżeli łodzianie będą chodzili na "Hrabinę Maricę" to będzie oznaczało, że się im podoba. Na pewno będzie to bardzo kolorowy, dynamiczny spektakl. Jestem tradycjonalistą w przypadku tej operetki, ale moja "Zemsta nietoperza", którą niebawem zamierzam reżyserować, będzie perfidna i wyuzdana, perwersyjna i kontrowersyjna.

Czy Małgorzata Kulińska spełnia wszystkie wymogi stawiane wykonawczyni roli tytułowej?

- Myślę, że tak, nawet bardzo. Realizuje wszystkie moje zalecenia reżyserskie. Ta rola jest zdecydowanie dla niej.

Jak znajduje pan cały zespół wykonawczy?

- Pracowałem tutaj ze śpiewakami operowymi, a nie operetkowymi, a to duża różnica. Starałem się złamać pewną kostyczność ich operowego aktorstwa. Chór jest w nieustannym ruchu. Balet rozbudza każdą scenę, w której bierze udział i dodaje jej energii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji