Wrocław. "Borys Godunow" dla 20 tys. widzów
Na dzień przed premierą opery "Borys Godunow" w kasach zostało ledwie kilkadziesiąt biletów. -To dowód, że Polacy kochają operę, jeśli jest dobrze przyrządzona - przekonuje Elżbieta Szczucka, rzecznik Opery Wrocławskiej.
Istotnie, jakość muzycznej kuchni a la Wrocław budzi respekt. Zwłaszcza że idzie w parze z rozmachem godnym największych światowych widowisk z niemieckiego Bayreuth czy włoskiej Werony.
A jest co inscenizować, bo Modest Musorgski, kompozytor i autor libretta do "Borysa Godunowa", rozpisał partyturę na 33 głosy, orkiestrę i dwa chóry.
We wrocławskim spektaklu wystąpi dwustuosobowy zespół, dla którego uszyto ponad 500 kostiumów. W Hali Stulecia, gdzie będzie można oglądać przedstawienie, stanęły gigantyczne dekoracje, m.in. majestatyczny dworzec kolejowy.
Za sprawą reżysera Jurija Aleksandrowa, który pracował m.in. dla włoskiej La Scali i nowojorskiej Metropolitan Opery, ta klasyczna opowieść o pokusach władzy uzyska aktualną wymowę. Również dlatego, że Rosjanin postawił na projekcje filmowe i efekty multimedialne.
Afisz do spektaklu stworzył Andrzej Pągowski [na zdjęciu].
Opera zostanie odegrana według oryginalnego zapisu nutowego. To nowość, bo przez lata wykorzystywano wersje poprawiane przez kolejnych kompozytorów, m.in. Nikołaja Rimskiego-Korsakowa.
W spektaklu usłyszymy wybitnych solistów: Janusza Monarchę z Opery Wiedeńskiej i rosyjskiego tenora Leonida Zachozajewa. Sześć przedstawień ma obejrzeć ponad 20 tys. widzów.