Artykuły

W Afryce Afryki

"Peer Gynt. Szkice z dramatu Henryka Ibsena" w reż. Pawła Miśkiewicza w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Łukasz Drewniak w Przekroju.

Miśkiewicz mnoży Peer Gyntów, by opowiedzieć o naturze mężczyzny.

Barbara Hanicka zamieniła kolumnowo-marmurowe foyer Teatru Dramatycznego w muzealną salę historii naturalnej. Humanoid za szybą, kości i szkielety kręgowców na ścianach, atlasy, mapy, astrolabia, gabloty z trupami istot i idei. Za stołem konferencyjnym pięciu mężczyzn. Czterech łysych, jeden włochaty, co pewnie ma jakieś symboliczne znaczenie. Wszyscy już pod pięćdziesiątkę lub nieco ponad. To aeropag życiowych eksperymentatorów, przegrani Doświadczyńscy, którzy jeszcze raz pokłócą się o człowieka, świat, historię, swoje wybory i iluzje. Nie przypadkiem wszyscy mają na imię Peer. Kiedy reżyser dzieli wielką rolę na kilka mniejszych, można go podejrzewać o unik albo niemożność opanowania całokształtu postaci. Chyba że ma to konsekwencję w strukturze narracji, zmianach kompozycyjnych dramatu. Tym razem mam pewność, że Paweł Miśkiewicz nie tyle ulega modzie na multiplikację bohatera arcytrudnej i dwuznacznej sztuki, co frapująco interpretuje Ibsena. Dlaczego Peerów jest pięciu? Bo mniej więcej tylu w nas siedzi mężczyzn, którzy się nawzajem zagłuszają, walczą ze sobą, rodzą się i umierają. Zgorzkniały starzec wygrywa z błaznem, głupiec ruguje zbrodniarza, stary (...) przypatruje się uwodzicielowi. W projekcie Gynta jako człowieka jest pomieszczona cała, jak to mówią, "męska ludzkość". I choć każdy z piątki aktorów (Ferency, Dracz, Bauman, Benoit, Troński) udźwignąłby postać Peera, który przybiera maski, gra role, kłamie i zwodzi, to ważniejsza od podróży w głąb siebie staje się wizualizacja pragnień i postaw głównego bohatera. Podzielony na grupy nacisku, frakcje polityczne i persona non grata nie jest ani sobą, ani nami. Ale tym samym równocześnie mówi o sobie i mówi o nas. Baśniowy świat nordyckiego awanturnika zostaje podmieniony na rzeczywistość wewnętrznego dyskursu. Tyle że nie zderzają się ze sobą mgławice pojęć, a wizje podprogowe. Ludzie, jakimi chcielibyśmy być - lub jakimi byliśmy. Rzeczy, jakie ujrzeliśmy bądź chcieliśmy ujrzeć. Tam, w środku nas samych, dokonujemy czynów niemożliwych lub podłych.

W drugiej części spektaklu przechodzimy wraz z Peerami do sali teatralnej, jakbyśmy przechodzili z płuc do nerek, błądzili po zakamarkach Gyntowskich bebechów. Na scenie między jednym Peerem a drugim baraszkują małpy, przedrzeźniają widzów i aktorów. Znieruchomiały zaprzęg arktycznych reniferów ciągnie nas w biel na horyzoncie, muzyka wprowadza dziwny, podminowany nastrój. Afryka jest Arktyką, Syberia Saharą. I tylko stara matka Peera, Aasa (rozpaczliwie dziecinna i tkliwa Barbara Krafftówna), wygląda tak, jak wyglądają wszystkie matki wszystkich synów, którzy nie mieli dzieci.

Dekonstrukcja obrazów i tekstu Ibsena służy odnalezieniu drugiego dna tej scenicznej opowieści, przesunięciu akcentów, pozbyciu się elementów melodramatycznych. Wkładana Peerowi w usta publicystyka z epoki, poprzestawiane sceny sygnalizują, że Miśkiewicz unika linearnego patrzenia na nasze życie, znów jak w "Niewinie" i "Przedtem/Potem" lepi sensy z cząstek i strzępów. Nie wierzy, że stany emocjonalne są konsekwencjami rzeczywistych czynów. Cały czas przebywamy w głowie Peera i jednocześnie na zewnątrz, ucząc się od reżysera jego wizji światów równoległych, w których tak naprawdę żyjemy. Nie jesteśmy integralni. Jest jeszcze inaczej, zdaje się mówić reżyser. Istnieje w nas tajemna, wewnętrznie sprzeczna logika decyzji, przeżyć, olśnień. Nigdy nie pogodzimy się sami ze sobą. W "Peer Gyncie" Miśkiewicz studiuje sposób patrzenia mężczyzny na siebie i rzeczywistość. Mam wrażenie, że jest to także i dla niego głęboko zakamuflowane, rozpisane na głosy rozliczenie z własnym życiem. Mężczyzna jako byt chwilowy, ślepa odnoga ewolucji. Humanoid, który wziął do ręki kamień, ale nie umiał zbudować z niego domu. A innych Peerów już nie będzie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji