Artykuły

Pociąg stereotypów

Historia spotkania Juraja i Grzegorza pokazuje stosunek typowego Słowaka do typowego Polaka i na odwrót. Rozmowa bohaterów pokazuje przesłanki i stereotypy powszechnie panujące w naszych narodach na temat sąsiadów - o "Intercity" w reż. Roberta Talarczyka w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej pisze Koralina Zięba z Nowej Siły Krytycznej.

"Intercity" to już trzecia premiera w tym sezonie teatralnym w Teatrze Polskim w Bielsku-Białej. Mimo remontu dużej sceny, teatr działa, a nawet został zainspirowany do wyjścia ze spektaklami poza budynek teatru. Przedstawienia odbywają się w Bielskim Centrum Kultury, na małej scenie Teatru oraz w Klubie Klimat w CH Sfera. Dzisiejsza premiera miała miejsce w budynku Dworca Głównego PKP.

Miejsce spektaklu można tłumaczyć fabułą dramatu - jak najbardziej pociągową. Jednak hol dworca, nieprzystosowany do bycia teatrem niósł pewne trudności, czy uniedogodnienia. Kasy za plecami publiki w trakcie spektaklu były czynne, podobnie jak informacja PKP, znajdująca się tuż przy scenie. Głosy podróżnych kupujących bilety dekoncentrowały, tak samo syczące, rozsuwane drzwi, z których wiało chłodem. To wszystko uzupełniał zapach silnego środka czyszcząco- dezynfekującego, stosowanego w szaletach i na dworcach PKP. Całości krajobrazu dopełniło pytanie pani siedzącej za mną : "A gdzie bezdomni z dworca?" . Mieszkańców dworca nie było, lecz zapach został. Pomysł na zaadaptowanie holu dworca na scenę teatralną uważam za ciekawy, ale niestety zabrakło sił, czy też możliwości na jego całkowitą realizację. Czułam się dworcowym gościem, na dodatek niechcianym. Miałam poczucie prowizoryczności, a "akt teatru" odebrałam jako coś wymuszonego i nienaturalnego w tym miejscu. Miejsce akcji po części usprawiedliwia umieszczenie sceny w holu dworca, ale dramat de facto rozgrywa się w pociągu. Może więc należałoby umieścić scenę w wagonie kolejowym?

Na przedstawienie składa się jedna, główna historia, której bohaterami są Juraj (Igor Šebo) i Grzegorz (Robert Talarczyk). Przeplata się ona z krótkimi scenkami zaczerpniętymi z historii XX wieku, czy też z komunikatami radiowymi (zarówno w języku polskim, jak i w słowackim). Bohaterowie dramatu spotykają się przypadkowo w przedziale pociągu jadącego do Pragi. Łączy ich wspólna podróż, ale jak się okaże w finale, nie tylko. Między poszczególnymi scenami są krótkie przerwy, w których aktorzy mają czas na zmianę scenografii i kostiumu. Niestety pauzy osłabiają tempo spektaklu - widzowie przeciągają się, rozglądają, wybijają z rytmu przedstawienia. Przerwy mogłyby być krótsze lub powinny w jakiś sposób podtrzymywać napięcie. Konstrukcja spektaklu nieco przypomina budowę filmu: różne historie, ujęcia. Ale w filmie ujęcia następują po sobie bez przerw, nie ma chwili na wiercenie się.

Niestety w niektórych momentach zrozumienie Igora Šebo, mówiącego po słowacku, jest trudne. Albo jest zagłuszany przez panią zapowiadającą pociągi, albo mówi szybko i niewyraźnie. Znaczenia krótkich wypowiedzi można domyślić się z kontekstu, gorzej z dłuższymi. Bariera językowa zrobiła swoje. Wątek główny utrzymany jest w lekkim tonie, przeważnie zabawnym. Sceny z historii ostatniego stulecia czasem są śmieszne, ironiczne, czy nawet smutne. Kreacje głównych bohaterów: Juraja i Grzegorza wydają się nieco pobieżne, mało charakterystyczne. Nie słuchając tego, o czym mówią, a jedynie na podstawie ich zachowania, trudno określić, który to który. Na szczęście mówią różnymi językami. A mogłoby się wydawać, że Słowacy i Polacy w zestawieniu ze sobą są zupełnie różni.

Historia spotkania Juraja i Grzegorza pokazuje stosunek typowego Słowaka do typowego Polaka i na odwrót. Rozmowa bohaterów pokazuje przesłanki i stereotypy powszechnie panujące w naszych narodach na temat sąsiadów. Polaków kojarzy się z tego, że nie posiadają autostrad, najechali na Pragę w czasie "Praskiej Wiosny"; natomiast Słowacy mają tanią wódkę, gorące źródła i grają w hokeja. Tych faktów jest świadomy każdy przeciętny Polak i zapewne każdy przeciętny Słowak, czy też Czech. Żadnych rewolucyjnych poglądów ani odkryć. Widzimy za to kompleksy, urażone dumy i przeświadczenie, że coś jest lepsze, bo nasze. W przedstawieniu jest też próba studium typowych zachowań podróżujących pociągiem, utrzymana w klimacie farsowo-komediowym, bazująca na nieco ogranych pomysłach.

Spektakl ukazuje powszechnie panujące poglądy narodów o sobie nawzajem i je prześmiewa. Dzięki temu widzimy, że część z nich jest nieprawdziwa. To może skłonić do zrewidowania swojej wiedzy na temat innych nacji. W przedstawieniu widać też, jak postrzegają nas Słowacy. Warto wiedzieć jakie cechy Polaków rzucają się w oczy patrzącym z zewnątrz, co jest w Polsce rozpoznawalne za granicą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji