Łódź. Muzyczny z Callas kameralnie
Bufet w Teatrze Muzycznym zmienił się w Salę Kameralną. To scena szeroka na 9,5 metra dla wykonawców i 180 miejsc dla widzów. W gmachu na Północnej trwa generalny remont (duża scena i widownia obecnie nie istnieje), ale premier będzie aż dziewięć! A nawet, już w sobotę, prapremiera.
Kończą się przygotowania do "Być jak Maria Callas", widowiska specjalnie napisanego do tych warunków. Autorem jest Tomasz Konina, reżyser m.in. świetnej "Adriany Lecouvreur" w Teatrze Wielkim i "Wesołej wdówki" w Muzycznym.
Scenariusz napisany został w oparciu o materiały z kursów mistrzowskich, które prowadziła zmarła przed trzydziestoma laty primadonna wszech czasów.
- Fabuła wpisana jest w poczynania grupy śpiewaków emerytów, którzy chcą wystąpić ze spektaklem w hołdzie dla Callas - mówi Tomasz Konina. - Obserwujemy zarówno przygotowania jak i właściwe przedstawienie.
Podobno akcja toczyć się będzie symultanicznie, w kilku przestrzeniach. To zapowiada spory ruch w domu spokojnej starości...
- To są dość szaleni starsi artyści. Gdy postanawiają zrobić spektakl nagle stają się młodzi, wracają im siły i życie kwitnie.
Czy bohaterowie będą mówili o sobie, czy o Callas?
- I o Callas, i o sobie. Ona jest mitem, ucieleśnieniem tego, o czym każda z postaci mogła marzyć.
Mówi się, że Maria Callas odchodząc zostawiła mnóstwo "wdowców" we wszystkich pokoleniach, czy pan się zalicza do grona tych absolutnie oddanych wielbicieli maestry?
- Nie, choć odkąd pamiętam była dla mnie niezwykle ważną postacią w sztuce. Ten spektakl jest hołdem złożonym jej, ale i wszystkim artystom. To jest bardzo wesołe widowisko mówiące o szaleństwie, na które stać ludzi sztuki, a nie akademia ku pamięci. Choć są także momenty nostalgiczne.
Jako emerytowane śpiewaczki Maria, Renata, Margareth, Emma wystąpią: Anna Walczak, Elżbieta Walaszczyk, Jolanta Gzella, Danuta Łopatówna. W obsadzie są także m.in. Aleksandra Drzewicka, Sylwia Strugińska, Andrzej Fogiel, Ziemowit Wojtczak.
W teatrze przedpremierowa gorączka, a 65-osobowa grupa - soliści, chór, balet, orkiestra - wyruszyła do Berlina, gdzie w sobotę prezentowała swoją "Galę Strauss".
Jak mówi dyrektor Grażyna Posmykiewicz, w tym remontowym sezonie podróży krajowych i zagranicznych jest więcej niż zwykle. W listopadzie, a potem w sylwestra kolejne występy w Berlinie z "Galą" i "Zemstą nietoperza".