Artykuły

Jan z miasta Arras

"Msza za miasto Arras" Andrzeja Szczypiorskiego pozostaje do dziś najlepszą książką autora, co potwierdził czas, uwypuklający jej wartości uniwersalne. Gdy się ro­dziła, była konkretnym protestem pisarza wobec sytuacji Żydów w Polsce roku 1968. Po trzydziestu prawie latach, wciąż pozostaje mą­drą opowieścią o pułapkach czło­wieczego losu, tolerancji i zbioro­wej psychozie.

Te właśnie przesłania odnajduje współczesny widz, oglądający ada­ptację powieści, dokonaną przez Igora Sawina, a wystawioną w war­szawskim Teatrze Powszechnym przez Krzysztofa Zaleskiego.

Spektakl jest wielkim monodra­mem-wspomnieniem Jana, boha­tera wydarzeń, który u schyłku życia przywołuje bulwersujące wy­padki w mieście Arras i próbuje ocenić postawy ludzi (w tym i siebie), biorących w nich udział. Spo­wiadającym się jest Janusz Gajos; sam na pustej scenie, w stylowym kostiumie zaprojektowanym przez Zofię de Ines, i znakomitej charak­teryzacji, nadającej jego twarzy rys autentycznej starości.

W świetle jupiterów, przez kilka­dziesiąt minut, wsparty tylko o fo­tel, snuje wspomnienia i refleksje, zaczynając od cichej monotonii z trudem otwieranej pamięci, a kończąc na jasnym, ekspresyj­nym i precyzyjnym wypowiadaniu sądów.

Znakomity aktor daje popis umiejętności dużej klasy, choć wy­daje się, że tak długi monolog, o takiej sile i różnorodności argu­mentów, byłby jeszcze bardziej kla­rowny, gdyby wsparty został kilko­ma choćby dodatkowymi rekwizy­tami, rozdarty muzyką lub pracą świateł.

Spektakl Teatru Powszechnego z Warszawy pokazany został podczas III Górnośląskiego Festiwa­lu Kameralistyki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji