Artykuły

Faust z jubileuszem

"Faust" w Operze Śląskiej w Bytomiu. Pisze Adam Czopek w Naszym Dzienniku.

"Partią Mefista w inaugurującym sezon przedstawieniu Fausta obchodził jubileusz 25-leda pracy artystycznej Tadeusz Leśniczak, znakomity bas, który całą swoją karierę związał z bytomską sceną. Zaśpiewał na niej kilkadziesiąt partii w ponad 2500 spektaklach, w tym prawie 300 razy kreował partię kapłana Zachariasza w Nabucco Verdiego. Brał udział w 32 premierach.

Wznowiona w sobotni wieczór inscenizacja z 1992 roku nie zmienia zasadniczo autorskich didaskalii, a czytelna reżyseria ze sprawnym przenoszeniem akcji zapewnia jej logikę i zwartość dramaturgiczną. Reżyser nie robi bajkowego przedstawienia o mędrcu i diable, lecz czyni z tego niepozbawiony refleksji filozoficzny traktat o walce Dobra ze Złem, wpisany w trójkąt: Faust - Mefisto - Małgorzata, co zresztą jest zgodne z przesłaniem tragedii Goethego. Całym złem jest Mefisto będący motorem akcji. To jego poczynania animują postępowanie pozostałych bohaterów. Jednego tylko Mefisto nie był w stanie przewidzieć, że nie może pokonać czystej miłości, która zbawia potępioną przez ludzi Małgorzatę. W budowaniu klimatu poszczególnych scen duży udział mają prosta, ale efektowna plastycznie scenografia i światto.

Atrakcyjny jest pełen dynamiki układ choreograficzny Nocy Walpurgii w opracowaniu Janiny Niesobskiej. Muzykę Fausta charakteryzujeniezwykła melodyjność i śpiewność, a wspaniała instrumentacja zespala ją z akcją dramatyczną w nierozłączną całość. Partie wokalne dają śpiewakom wyjątkowo duże pole do popisu, ale ci nie zawsze sprawiali pełną satysfakcję widzom. Janusz Wenz, jako tytułowy bohater, był od strony aktorskiej nijaki. Niestety, wokalnie również! Raził matowy pozbawiony blasku głos, a przede wszystkim zabrakło naturalnej swobody w jego prowadzeniu. Tadeusz Leśniczak imponował pięknym głosem i wyrazistym aktorstwem. Jego Mefisto jest kwintesencją zła! Ma kilka twarzy, mami bogactwem, drwi z miłości, obnaża ludzkie pragnienia i słabości. Barbarze Bałdzie w partii Małgorzaty przydałoby się nieco więcej subtelności w głosie i prowadzeniu frazy w pierwszych trzech aktach. Na szczęście w ostatnich dwóch potrafiła nadać głosowi głębokie dramatyczne brzmienie, co pozwoliło jej stworzyć obraz głęboko nieszczęśliwej bohaterki. W partii Walentego wystąpił z powodzeniem Włodzimierz Skalski, Siebla - Hubert Miśka, Marty - Barbara Markiewicz.

Do pełnego obrazu należy jeszcze dodać imponujące wokalną dyscypliną i pięknie śpiewające chóry oraz dobrze brzmiącą orkiestrę prowadzoną z wyczuciem przez Piotra Warzechę".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji