Dobry Żyd w złym świecie
Zafascynowany literaturą rosyjską dyrektor łomżyńskiego teatru lalek wystawił "Burzliwe dzieje Lejzorka Rojtszwańca" Erenburga
Aktorzy z Teatru Lalki i Aktora w Łomży porwali się na dzieje Lejzorka Rojtszwańca liii Erenburga. I zrobili to znakomicie.
Sztuka z indeksu
"Burzliwe dzieje Lejzorka Rojtszwańca" Ilia Erenburg, rosyjski prozaik, poeta i publicysta, napisał w 1927 roku. To historia krawca męskiego z Homla, którego życie jest jednym wielkim cierpieniem. Szlachetny Żyd, poniewierany przez otoczenie, stał się personifikacją wiecznego tułacza, człowieka wrażliwego, dyskryminowanego, który na własnej skórze doświadcza zawiści i ludzkiej obojętności. Przemierzając Europę walczy z losem, a docierając do "pomarańczowego raju" - Palestyny, nie odnajduje w nim ani zrozumienia.
Powieść Erenburga przez lata była na liście powieści zakazanych w krajach bloku sowieckiego. Pierwszy raz "Lejzorek" doczekał się publikacji w Polsce, tuż po odwilży w 1956 roku, w Rosji dopiero w roku 1989.
Rok pracy
Jarosław Antoniuk, dyrektor łomżyńskiego Teatru, a zarazem reżyser przedstawienia i autor scenariusza przyznaje się do fascynacji literaturą rosyjską.
- Sama praca nad adaptacją dzieła zajęła mi prawie rok. Tekst uwspółcześniłem dodając piosenki i kilka własnych pomysłów. Chciałem pokazać tragedię narodu, żydowskiego i świat, którego już nie ma, ale który miał wpływ na naszą rzeczywistość.
Aktorów poniosło
Znakomitą kreację aktorską stworzył Tomasz Rynkowski w roli Lejzorka. Obecny na scenie przez dwie godziny ani przez moment nie znużył widza własną interpretacją postaci. Lejzorek Rynkowskiego jest naiwnym filozofem, który mimo doznanych krzywd i cierpienia ciągle żyje nadzieją na lepszy świat. Pełen ekspresji na scenie jest Zdzisław Rej w równie znakomitej roli Kugiela - oprawcy Lejzorka. Obu aktorów tak bardzo poniosło w czasie premierowego przedstawienia, że jeden z nich podczas gry stracił kawałek... zęba.
Widzowie zachwyceni
W "Żywocie" wszystko jest dopasowane jak w puzzlach. Żydowsko - rosyjski klimat uzupełnia muzyka Bogdana Szczepańskiego i pomysłowa, funkcjonalna scenografia Przemka Karwowskiego. Jednym słowem: pełny sukces. Podkreślali to widzowie obecni na premierze. Gratulacjom nie było końca. - Bywam w teatrach więc mam skalę porównawczą. To naprawdę świetnie zrealizowane przedstawienie i znakomita gra aktorów - powiedział artysta plastyk Jarosław Perszko z Hajnówki.