Artykuły

Brave Festiwal. Dzień Pierwszy

Jest potrzeba i chęć poznawania bliżej (i "prawdziwiej" niż w telewizyjnych, komercyjnych programach) innych kultur. I na szczęście istnieje jeszcze w niektórych odwaga, by podjąć próbę ocalenia zatopionych pieśni i kultur. O "Brave Festiwal" pisze Aleksandra Konopko z Nowej Siły Krytycznej.

Artyści prezentujący się podczas Brave Festiwal poświęcają swoje życie za ocalanie tradycji własnej kultury. Pragną dotrzeć i docierają do jej źródeł. Powtarzają początki, przypominają obrzędy i rytuały. Walczą o odnalezienie własnej, prawdziwej tożsamości nawet, jeśli droga do niej jest niepopularna i bolesna. Chcą ocalić to, kim naprawdę są, a co z każdym kolejnym dniem staje się coraz bardziej zapomniane i spychane na margines świata.

Z koncertowych spotkań biła szczerość i autentyczność. Ludzie opowiadający za pomocą pieśni o własnej wrażliwości i kulturze, chociaż zostali posadzeni na "obcej" scenie, duszą byli "u siebie". Popłynęły ocalone, wiernie wywiedzione z tradycyjnych korzeni, dźwięki. Jeżeli nawet był w tych występach jakiś element kreacji - to niezauważalny. To nie była zabawa w folklor, z pokracznie przetworzonymi motywami kultury, jaką chętnie serwuje nam dzisiaj masowa turystyka. To było spotkanie z prawdziwymi ludźmi, snującymi prawdziwą opowieść o sobie samych.

Rozpoczęłam od spotkania z kulturą Maroka. Koncert "Śpiew i taniec Roudaniat" odbył się w kameralnym wnętrzu kościoła św. Katarzyny. Na scenie pojawiło się sześć zasłoniętych od stóp do głów kobiet. Od początku weszły z pieśnią na ustach. Zdjęły wierzchnie okrycia, pod którymi schowane były długie błękitne tradycyjne suknie (rodzaj Gandory). Włosy pozostawiły ukryte pod jasnym materiałem. Siadły na podłodze w półkolu, tak jak robią to na co dzień, lub kiedy pieśnią celebrują święta. Rozpoczęły długie, kilkuminutowe pieśni oparte na powtórzeniach motywów i fraz. Wydawało się, że zaklinają rzeczywistość. Zmieniały się rytmy i siła głosu, czasami też nastrój. Pieśni pochodzące z Wysokiego Atlasu płynnie przechodziły jedna w drugą. Niekiedy tylko te, które należało zdecydowanie od pozostałych oddzielić, akcentowano coraz silniejszymi odgłosami bębnów, aby ostatecznie zakończyć je silnym i wyodrębnionym uderzeniem. Raudaniates należą do społeczności berberyjskiej w Maroku, a ich żywiołowy występ był rodzajem afirmacji siły życia, natury i miłości.

Dużo było w tym koncercie entuzjazmu i radości. Kobiety kontynuując muzyczne motywy inicjowane przez jedną z nich, potrafiły przenieść publiczność w atmosferę nieznanego nam święta. Inna, co jakiś czas powtarzała tradycyjny motyw tańca rozpoczynający się podobnie do tańca brzucha, a przechodzący w bardzo rytmiczne tupanie nogami i efektowne skoki. Zaskakująca była siła śpiewu i odkryte przez tę kulturę możliwości głosu.

"Śpiew Mugam", który oficjalnie zainaugurował festiwal, przeniósł nas w odmienne przestrzenie i nastroje. Modalny śpiew zamienił się w długą, sentymentalną opowieść, która stała się jedną całością. Alim Quasimov [na zdjęciu] udowodnił, że azerbejdżański mugam bez wątpienia zasługuje na miejsce na liście dziedzictwa UNESCO. Na scenie i tym razem znalazło się tylko sześć osób. Najważniejsze jednak było to, że pieśń bardzo szybko zamieniła się w dialog między Alimem a jego sceniczną partnerką. Pozostała czwórka w tle tworzyła (na różnych tradycyjnych instrumentach) muzykę, która nasycała jednocześnie "rozmowę" artystów różnorodnymi emocjami. Historia opowiadana poprzez te pieśni była pełna nostalgii i tęsknoty. Przyznając nadrzędne miejsce uczuciom, przypominała o wiążących się z nimi trudach. Magia tego śpiewu wciągała widza w jakąś nieokreśloną przestrzeń, w której zatracało się poczucie czasu i świadomości.

Zachęcająco został również zareklamowany w programie koncert kontemplacyjny "Śpiewy wczesno-chrześcijańskie" w Kościele NMP Na Piasku. Jednak ze względu na uczestnictwo w bloku filmowym, który niestety niemal codziennie pokrywa się z innymi wieczornymi propozycjami Brave, na ten występ nie dotarłam. Żal, że tak się dzieje, gdyż pomysł projekcji filmów o tematyce antropologicznej, tak mało w Polsce znanych i trudno dostępnych, wydaje się niezwykle cenny. Pojawia się w tym wypadku wiele istotnych zagadnień takich jak choćby problem wielokulturowości, asymilacji tradycyjnych kultur, czy sensu i trudności związanych z realizacją tak zwanych antropologicznych filmów dokumentalnych.

Brave Festiwal dzięki temu, że podejmuje opowieść o kulturach również z tej perspektywy, zyskuje dodatkową wartość. Zderza w tym wypadku szczerość pieśni i tańca z rodzajem kreacji. Na film widz musi bardziej "uważać", stanąć trochę z boku. Pamiętać, że nawet, kiedy reżyser tego nie chce, już sama obecność jego i kamery kształtuje inaczej i kreuje filmowany świat. Koncerty pokazały, że pieśniom płynącym z głębi ludzkich serc i ich korzeni łatwiej zawierzyć i zupełnie się im poddać. Pierwszy blok filmowy podjął wątek nadrzędny dla festiwalu. Oba filmy: "Fata Morgana" (reż. Anastasia Lapsui i Markku Lehmuskallio/Finlandia) i "Skradzione pokolenia" (reż. Darlene Johnson, prod. Tom Zubrycki/Australia) pokazały bowiem problem wypędzania ludzi z własnej kultury (dosłownie i w przenośni), odbierania im tożsamości i tego, jakie niesie to ze sobą konsekwencje.

Pierwszy film ("Fata Morgana") łączył współczesne zdjęcia dokumentalne, zdjęcia archiwalne i bardzo ciekawą animację. Twórcy filmu zastosowali ją do zobrazowania tych elementów, które nawiązywały do tradycyjnych wierzeń, mitów i opowieści pochodzących z kręgu kultury Czukczów.

Wrócę jeszcze na chwilę do publiczności. Oba koncerty, których miałam okazję wysłuchać, zostały nagrodzone przez publiczność niezwykle entuzjastycznymi kilku(nasto?)minutowymi owacjami na stojąco. Ludzie opuszczają widownię zachwyceni i poruszeni. Jest więc potrzeba i chęć poznawania bliżej (i "prawdziwiej" niż w telewizyjnych, komercyjnych programach) innych kultur. I na szczęście istnieje jeszcze w niektórych odwaga, by podjąć próbę ocalenia zatopionych pieśni i kultur.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji