Dobra muzyka i atrakcyjne wydarzenia
42. Festiwal Moniuszkowski w Kudowie Zdroju. Pisze Wojciech Dzieduszycki w Słowie Polskim. Gazecie Wrocławskiej.
Droga Pani Ewo!
W ubiegłym tygodniu wybraliśmy się z Irenką do Kudowy na 42. Festiwal Moniuszkowski. Pogoda dopisała. Zatem mogły się odbyć i imprezy na wolnym powietrzu. Dyrektor artystyczny Festiwalu, dyr. Opery Poznańskiej, Sławomir Pietras zadbał o to, aby trzy dni festiwalowe wypełnione były dobrą muzyką i atrakcyjnymi wydarzeniami: Poznańska Opera wystąpiła w Kudowie z dwoma operami - romantyczną operą Ernsta Teodora Hoffmanna Ondyna, jeszcze niegraną w Polsce, i z Pucciniego Madame Butterfly. Śpiewał w Kudowie znakomity poznański zespół wokalny Affabre Concinui, z koncertami promenadowymi wystąpiła świetna Kapela Zamku Kórnickiego Castle Brass i Poznańskie Trio Stroikowe. Balet Poznańskiej Opery wystąpił z programem pt. Moniuszko tańczony nocą, w którym zaprezentowano balety z oper Moniuszki i nigdy niewystawiany balet Monte Christo zrekonstruowany przez Pawła Chynowskiego. Sławomir Pietras prowadził bardzo interesujące Warsztaty Moniuszkowskie - w tym roku pod hasłem Razem w Europie: Moniuszko a opera czeska, rosyjska, niemiecka - w tym ostatnim Warsztacie brała też udział dyr. Dolnośląskiej Opery Ewa Michnik, prowadząc z dyr. Pietrasem bardzo ciekawą rozmowę o wpływach opery niemieckiej na twórczość Moniuszki.
Niezwykłą imprezą był Polonez Moniuszkowski - barwny korowód, w którym wzięli udział artyści Opery Poznańskiej i mieszkańcy Kudowy oraz
kuracjusze w kostiumach wypożyczonych przez Operę Poznańską. Korowód w rytmie poloneza przeszedł przez miasto i w Zdroju, a przed Teatrem pod Blachą odtańczono poloneza.
Ale wracajmy do muzyki: W sobotę w Teatrze Zdrojowym wielka 3-aktowa w 6 obrazach opera Ondyna Ernsta Teodora Amadeusza Hoffmanna, jednego z twórców romantyzmu niemieckiego. Opera czarodziejska do libretta Friedricha de la Motte Fotuąue o pięknej, melodyjnej muzyce i bardzo skomplikowanej treści. Ondyna - rusałka, odnaleziona w lesie przez rycerza Huldebranda - zakochuje się w nim z wzajemnością i zostaje jego żoną. Zgodnie z przepowiednią, Huldebrand zdradziwszy Ondynę ponosi śmierć, a Ondyna wraca do lasu jako rusałka. Na małej scenie Teatru Zdrojowego z pracy reżysera Uwo Drechsela i scenografa Ryszarda Kai niewiele pozostało. Bardzo wyrazista gra i pełen ekspresji śpiew całej obsady sprawił że oglądaliśmy z przyjemnością tę arcyromantyczną operę, zwłaszcza że orkiestra pod batutą Macieja Wielocha grała bardzo dobrze.
Madame Butterfly (na zdjęciu scena ze spektaklu) - bardzo dobrze śpiewane i grane przez cały zespół. Ciasnota na małej scenie nie pozwoliła rozwinąć całego bogactwa akcji zbiorowej, zrealizowanej przez reżysera Marka Weiss-Grzesińskiego. Ryszard Kaja skonstruował dekorację z rozsuwanych ścianek z japońskiego pergaminu. Mimo prymitywnych warunków scenicznych, dzięki dobrej grze orkiestry pod batutą Macieja Wielocha i pięknej, bardzo sugestywnej grze i pięknym głosom wykonawców - dramat Cho-Cho-San głęboko nas poruszył. Wzruszający spektakl Madame Butterfly zakończył udany 42. Festiwal Moniuszkowski w Kudowie Zdroju.
Podczas gdy w Kudowie zachwycaliśmy się muzyką Moniuszki i Pucciniego, w niedzielę, 29 sierpnia, we Wrocławiu odbyło się organizowane przez Integer S. A., Hotel Tumski oraz Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego Wrocławskie Święto Mąki. Już po raz trzeci, dzięki inicjatywie pani Magdaleny Piaseckiej-Ludwin, odbyła się ta uroczystość, mająca na celu zademonstrowanie, jak ważną rolę w życiu naszym odgrywa chleb i z jakim trudem dochodzimy do naszego chleba codziennego.
Pojutrze odsłonięcie pomnika Chopina i otwarcie Letniego Salonu Muzycznego w parku Południowym o godzinie 16, z koncertem Marka Drewnowskiego i Wrocławskiej Orkiestry Kameralnej Leopoldinum, na co serdecznie zapraszam czytelników moich felietonów, a przede wszystkim Panią, Droga Pani Ewo!
