Artykuły

Łódź. Zarzuty dla byłego dyrektora opery

Zarzuty niegospodarności, łapownictwa, fałszowania dokumentów oraz oszustwa postawiła łódzka prokuratura Marcinowi K., byłemu dyrektorowi Teatru Wielkiego.

To kolejna afera z udziałem byłego szefa łódzkiej opery. Wszystko zaczęło się pięć lat temu po tekstach w "Gazecie", gdy opublikowaliśmy raport z kontroli Urzędu Kontroli Skarbowej w Teatrze Wielkim. Raport UKS był miażdżący. Za rządów K. w Wielkim doszło do złamania przepisów kilku ustaw, m.in. o działalności gospodarczej. Według raportu były dyrektor wielokrotnie podpisywał umowy z mało znanymi firmami, które następnie nie wypełniały zobowiązań.

Firma McPerson reprezentowana przez Ryszarda W. (aresztowany w tej sprawie) dostała 850 tys. zł, choć w umowie napisano 740 tys. zł. Miała obsługiwać artystów Wielkiego podczas tournee w Niemczech oraz sprowadzić do łódzkiej opery kilku śpiewaków. Nikt z zapowiadanych artystów (Agnes Bastian, Giuseppe Mega, Barbara Frittoli) nie wystąpił w Wielkim. Umowę z McPerson zawarto miesiąc po zakończeniu niemieckiego tournee, a w rzeczywistości koncerty organizowała miejscowa agencja. Firmę McPerson rekomendował dyrekcji Wielkiego filmowiec Tomasz F. (także aresztowany). Według UKS chodziło tylko o wyprowadzenie pieniędzy z teatru.

O przygotowanie powitania śpiewaka Renato Brusona Marcin K. poprosił aż dwie firmy. Pierwsza - spółka z o.o. z Brwinowa - dostała 13 tys. zł, ale kontrola nie dostrzegła żadnych efektów jej pracy. Druga firma miała przygotować scenariusz powitania artysty w Mediolanie i na lotnisku w Warszawie za 42 tys. zł! Tymczasem sprowadzenie Brusona, który zaśpiewał 15 marca 2001 r. w Wielkim, należało do agencji Syrinx-Kotliński. Zdaniem urzędników z UKS ta agencja powinna samodzielnie przywieźć artystę do Łodzi; doszło tutaj do antydatowania umowy.

Zgodnie z przepisami dyrektor powinien rozliczyć pobrane zaliczki w ciągu siedmiu dni od jej wzięcia. Tymczasem np. 22 listopada 2000 r. kwotę 60 tys. zł z kasy rozliczył dopiero po dwóch miesiącach. Ponadto okazało się, że pieniądze, które miały być honorarium dla jednej osoby, zostały jej już wcześniej wypłacone.

Za te przekręty K. w 2006 r. został skazany na karę czterech lat więzienia w zawieszeniu na osiem. Oskarżony poddał się wtedy dobrowolnie karze.

Wczoraj [19 czerwca] doszły kolejne zarzuty. Prokuratura podejrzewa, że na działalności dyrektora opera mogła stracić kolejne miliony złotych, co najmniej pięć. Chodzi o fałszowanie umów z agencjami impresaryjnymi i dokumentów. A także pobieranie haraczu od pracowników wyjeżdżających na tournee - zabierał im po 2 euro za dzień. Prokuratura zawnioskowała wczoraj o areszt dla byłego dyrektora. Decyzja - w środę. Marcin K. do niczego się nie przyznaje. Grozi mu kara do 12 lat więzienia.

Kim jest Marcin K?

47 lat. Studiował grę na wiolonczeli w Akademii Muzycznej w Krakowie. Uczył się prywatnie kompozycji u Bogusława Schaeffera. Gra na wiolonczeli elektrycznej, występuje solo. Napisał muzykę do ponad 30 spektakli teatralnych i teatrów telewizji oraz do kilku filmów fabularnych (m.in. "Cudowne miejsce" Jana Jakuba Kolskiego, "Drugi brzeg" Magdaleny Łazarkiewicz). W latach 1990-91 był kierownikiem muzycznym warszawskiego Teatru Rozmaitości. W 1998 r. został dyrektorem naczelnym Teatru Wielkiego w Łodzi, w 2000 r. również artystycznym. W tym samym roku dostał Nadzwyczajną Złotą Maskę za działania na rzecz przywrócenia Teatrowi Wielkiemu dawnej świetności.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji