Odszedł od nas Wojtek Przyboś
Wojtek bardzo kochał teatr. Oddawał mu całą swoją moc i wiarę. Tyle jeszcze ról było przed nim do zagrania. Występował na scenach teatrów w Wałbrzychu, Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Monachium i Elblągu. Najdłużej związany był z Teatrem Polskim w Szczecinie - zmarłego niedawno WOJCIECHA PRZYBOSIA, aktora Teatru Dramatycznego w Elblągu, żegnają jego koledzy ze Szczecina.
Wstrząśnięci naglą śmiercią, żegnamy z głębokim żalem naszego Kolegę Wojciecha Przybosia. Odszedł od nas 18 maja. Miał 50 lat.
Był absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, Wydziału Lalkarskiego we Wrocławiu. W 1978 roku zdał egzamin eksternistyczny dla aktorów dramatu. Występował na scenach teatrów w Wałbrzychu, Szczecinie, Gorzowie Wielkopolskim, Monachium i Elblągu. Najdłużej związany był z Teatrem Polskim w Szczecinie.
Stworzył wiele znakomitych ról, które zdobyły sobie uznanie publiczności i krytyki. W pamięci szczecińskich widzów zapisał się min. jako Filip w "Iwonie, księżniczce Burgunda", Kalaf w "Księżniczce Turandot", Pantalone dei Bisognosi w "Słudze dwóch panów", Błazen w "Eskurialu".
Wystąpił też w filmach: "Zmory", "Olimpiada 40", "Przyłbice i kaptury'', "Ostatni prom" i "Młode wilki".
Od 2005 roku związany był ze sceną Teatru Dramatycznego w Elblągu. W elbląskim teatrze wcielał się w rolę Grubego - "Na pełnym morzu", "Ruckly'ego -"Lot nad kukułczym gniazdem", Malarza - "Aktor" i Rejenta Milczka - "Zemsta".
Odszedł od nas wrażliwy i utalentowany artysta. Wspaniały kolega i przyjaciel. Wojtek bardzo kochał teatr. Oddawał mu całą swoją moc i wiarę. Tyle jeszcze ról było przed nim do zagrania. Z tyloma zadaniami aktorskimi mógł się zmierzyć.
Niestety, nie spotkamy się już na scenie... Na zawsze pozostanie w naszej pamięci...
Koleżanki i koledzy oraz Zarząd Oddziału ZASP w Szczecinie.
Na zdjęciu: Wojciech Przyboś (1957-2007).