Artykuły

Studium choroby

"Pętla" w reż. Sylwestra Biragi w Teatrze Druga Strefa w Warszawie. Pisze Anna Bielecka w portalu warszawa.hotmag.pl.

Pętla to opowieść o nałogu, tym często bardzo ukrywanym i wstydliwym. O alkoholizmie. Jesteśmy świadkami jednego dnia z życia głównego bohatera, Kuby. On już wie, że musi się leczyć, bo inaczej całkowicie zniszczy życie swoje i swoich bliskich. Terapia ma się zacząć o 18 tego samego dnia. Wtedy przyjdzie Krystyna i pójdą razem rozpocząć nowy etap w ich życiu Ale do 18 czas się dłuży. Kuba odbiera masę telefonów od znajomych, głównie tych od kieliszka. Jedni dzwonią, bo nie wierzą, że on faktycznie zdecydował się na leczenie, inni natomiast gratulują podjęcia takiej decyzji. Kubę te telefony i rozmowy wykańczają. A czas nie chce płynąć szybciej. Postanawia więc wyjść z domu. Na mieście spotyka dawną miłość, wdaje się w bójkę, aż w końcu trafia do swojego ulubionego baru, w którym dopełnia codzienności. Pije na umór. Nie sam, a z nowo poznanym kolegą, który opowiada mu o nieskutecznej terapii w szpitalu psychiatrycznym. Przerażony historią jeszcze bardziej wątpi w zasadność podjęcia leczenia. W końcu wraca do domu, pijany. A tam już od kilku godzin czeka na niego Krystyna. Siedzi na fotelu obojętnie, jakby bez emocji. Jak kobieta, która cierpi, ale jednocześnie kocha tak bardzo, że jest w stanie znieść wszystko, każdy kolejny powrót pijanego mężczyzny. Wielokrotnie już odchodziła od niego. Zawsze jednak wracała. Mimo upokorzeń, pustych zapewnień o chęci poprawy i cierpienia. Tym razem też chce spróbować jeszcze raz, choć zapowiedziała, że odejdzie na zawsze, gdy o 18 nie pójdą razem do ośrodka I symboliczna pętla zaciska się na szyi. Bo Kuba poniósł porażkę w walce o swoje życie i życie Krystyny. Bo ona choć przepełniona bólem, nie potrafi odejść i trwa w tym niebycie, oczekiwaniu pełnym strachu i niepewności na każdy kolejny dzień.

Spektakl trwa zaledwie godzinę, ale ona wystarcza by pokazać studium choroby. Oglądamy bezsilność, bezradność, lęk i upokorzenia, jakich doświadcza uzależniony. Na trzeźwo pojawia się u niego wstyd, ale uczucie to szybko wygasa, gdy w zasięgu ręki stoi kieliszek z czystą. A to wszystko jest świetnie zagrane przez Tomasza Zaroda, który wciela się w postać Kuby. Gra reszty aktorów jest jakby tłem dla poczynań Kuby. I jako tło sprawdza się. Tomasz Zaród natomiast skutecznie oprowadza nas po świecie alkoholowej nicości, gdzie pustka, przerażenie i oderwanie od rzeczywistości pojawiają się tuż po chwilowej przyjemności, jaką dają procenty. Przedstawienie jest mało zaskakujące. Przeczuwamy, ze Kubie się nie uda, choć dopingujemy mu żeby stało się odwrotnie Niestety im bardziej rozwija się akcja, tym szybciej dociera do nas fakt, że jesteśmy świadkami nałogu, który wygrał w walce o normalne życie człowieka.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji