Artykuły

Zatańczyć lubczyk

Powroty do choreografii sprzed lat są bardzo interesujące. Za każdym razem próbuję w takich okolicznościach nadać nowe życie swojemu dziełu. Zmieniają się przecież techniki tańca, a ja muszę to uwzględniać. Ponadto za każdym razem pracuję z innym zespołem. Osobowość tancerzy jest tu niezmiernie ważna - mówi Gray Veredon, choreograf "Snu nocy letniej" w Teatrze Wielkim w Poznaniu.

Z Grayem Veredonem, reżyserem teatralnym o "Śnie nocy letniej", rozmawia Stefan Drajewski:

Który raz realizuje pan "Sen nocy letniej"?

- Po raz siódmy, a może ósmy. Ale proszę się nie obawiać. Przez ostatnie dwadzieścia lat - mam nadzieję - rozwinąłem się jako choreograf i zmieniłem się jako człowiek. A zatem ten poznański "Sen nocy letniej" będzie z pewnością inny od poprzednich. Powroty do choreografii sprzed lat są bardzo interesujące. Za każdym razem próbuję w takich okolicznościach nadać nowe życie swojemu dziełu. Zmieniają się przecież techniki tańca, a ja muszę to uwzględniać. Ponadto za każdym razem pracuję z innym zespołem. Osobowość tancerzy jest tu niezmiernie ważna, ponieważ to oni wcielają się w szekspirowskie postaci, wyposażają je w emocje...

Co takiego jest w Szekspirze, że tak chętnie przekłada pan jego utwory na język baletu?

- Dzieciństwo spędziłem w Nowej Zelandii, z dala od teatrów, od baletu. Z Szekspirem obcowałem za pośrednictwem książki. Czytanie sprawiło, że mogłem sobie wyobrażać poszczególne sztuki Szekspira. Doświadczenie czytelnicze Szekspira ukształtowało moje widzenie teatru na całe życie. Zależy mi po prostu na opowiadaniu interesujących historii. Nie oznacza to, że bagatelizuje muzykę. Wybrałem różne fragmenty muzyki Mendelssohna-Bartholdy'ego, by oddać emocje tkwiące w tym dziele Szekspira.

W Polsce "Sen nocy letniej" nie jest zbyt często wystawiany nawet w teatrach dramatycznych. Dlaczego tak kurczowo trzyma się pan tej komedii?

- To zupełnie inaczej niż w Anglii. "Sen nocy letniej" urzeka mnie skomplikowanymi związkami, jakie łączą bohaterów. Dla choreografa to wyzwanie. Mamy młodych kochanków, mamy miłość dojrzałą. Mamy w tym dziele wreszcie wiele humoru i magii. Ta ostatnia nastręcza jednak wiele problemów, jak ją przekazać za pomocą ruchu. Najwięcej problemów mam z monologiem Oberona, kiedy mówi o lubczyku. Aby uczynić te historię bardziej czytelną, wprowadziłem na scenę postać uosabiającą ideę lubczyku, której nie ma u Szekspira.

Jakie utwory Mendelssohna pan wykorzystał?

- Oczywiście, podstawą jest młodzieńczy utwór kompozytora zatytułowany "Sen nocy letniej", ale publiczność usłyszy także fragmenty Uwertury koncertowej "Hebrydy" i "Cisza morska" oraz Symfonii "włoskiej". Sam wyszukiwałem potrzebne mi fragmenty, ale potem redakcję partytury powierzyłem fachowcom.

Gray Veredon

Urodzony w Nowej Zelandii Gray Veredon jako tancerz debiutował na scenie Royal Opera House Covent Garden. Był szefem kilku znakomitych zespołów baletowych. W latach 80. ubiegłego stulecia rozpoczął współpracę z łódzkim Teatrem Wielkim, gdzie zrealizował między innymi "Sen nocy letniej", "Ziemię obiecaną" i "Kobro". Jego najbardziej znane balety to "Wolfgang Amadeus", "Sługa dwóch panów", "Romeo i Julia", "Dafnis i Cloe" "Koan" i "Parada". Reżyseruje także opery.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji