Artykuły

Festiwal inscenizacji czy ról?

Dlaczego studenci warszawskiej Akademii Teatralnej bezapelacyjnie wygrali XXV Festiwal Szkół Teatralnych? Bo tylko stołeczna uczelnia przygotowała dyplomy rzeczywiście dla studentów - pisze Leszek Karczewski w Gazecie Wyborczej - Łódź.

Pierwsze zdanie protokołu jurorskiego, odczytane przez Adama Orzechowskiego, brzmiało: "Jury wyraża zaniepokojenie faktem, że w większości prezentowanych spektali studentom nie stworzono szans na pełne zaprezentowanie możliwości aktorskich". Studenci uczelni aktorskich siedzący na widowni powitali je gromkimi brawami. Klaskałem z nimi. Takie reżyserskie projekty, jak widowiska "Cyrano de Bergerac" z Wrocławia czy "Sen nocy letniej. Trans-opera" z Krakowa to tryumf konwencji inscenizacyjnych, które aktora traktują jako zło konieczne. Nagrody dla łodzian są dowodem mizernych szans dla aktorów. Otrzymali je: Marta Nieradkiewicz za główną rolę w "Pajęczej sieci", Łukasz Chrzuszcz za główna rolę w "Boboku" i Michał Kruk za największą rolę w "Świętoszku". Można się zastanowić, czy to gra fair, szykować dyplom dla jednej osoby. Tylko warszawska Akademia Teatralna przygotowała przedstawienia dla wszystkich studentów. Od bezpretensjonalnego, i przez to porywającego, warsztatu muzycznego "MP3", po spektakle "po bożemu": "Walentyki" wg Iwana Wyrypajewa i Michaiła Roszczina, "Tańce w Ballybeg" Briana Friela, "Pułapkę" Tadeusza Różewicza, tytuły z wieloma dużymi rolami.

Akademia przygotowała także "Usta pełne ptaków" [na zdjęciu] Caryl Churchill i Davida Lana, bo nie jest prawdą, że postdramatyczna awangarda nie daje szans aktorom. Ten koncert gry czternaściorga studentów wyreżyserował Paweł Szkotak. Lider offowego Teatru Biuro Podróży pożyczył dyplomantom mnóstwo alternatywnych chwytów. Jesienny park został stworzony przez podrzucenie w górę suchych liści, wyciągniętych z kieszeni płaszcza...

Studenci naprawdę oswoili postdramatyczną estetykę zaburzeń chronologii, równoległych akcji, tańca. Podczas spektaklu roztrzaskała się jarzeniówka. Co zrobili dyplomanci Akademii Teatralnej? Wzięli szczotkę na kiju i kolejny epizod rozpoczęli po prostu od sprzątnięcia sceny. Nie przemykając ukradkiem w kulisy, ale zbiorowo odgrywając bałagan. Za tę umiejętność totalnego kontrolowania rzeczywistości sceny, bez łamania estetycznej konwencji, widowni gorąco ich oklaskiwała. No i proszę popatrzeć na werdykt jury.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji