Artykuły

Kabaret Starszych Panów wciąż jak balsam

"Stacyjka Zdrój" w reż. Adama Opatowicza i Andrzeja Poniedzielskiego w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.

Piosenki Jeremiego Przybory i Jerzego Wasowskiego, jedne z najznakomitszych w historii polskiego kabaretu, tym razem skusiły duet reżyserski Adama Opatowicza i Andrzeja Poniedzielskiego. Ci bohaterów z Kabaretu Starszych Panów wyekspediowali na ... tamten świat, na "ze wszech miar końcową" Stacyjkę Zdrój".

Przybywają na nią podróżni, osobliwe indywidua, by w piosenkach zwierzać się nam ze swoich tęsknot, dawnych miłości.

Reżyserzy "Stacyjki Zdrój" ośmielili szczecińskich aktorów do zaśpiewania m.in. takich perełek jak: "Taka gmina", "Tanie dranie", "Upiorny twist", "Herbatka". I choć w pamięci nas wszystkich wyryły się interpretacje Gołasa, Jędrusik, Czechowicza, Michnikowskiego, ten powrót na scenę Teatru Polskiego w nowym wykonaniu w wielu przypadkach naprawdę się udał. Pod warunkiem, że na piosenki był nowy, ale subtelny pomysł, a interpretacja pozostawała wierna aurze łagodnej melancholii i ciepłego dowcipu, za jakie kochamy twórczość Starszych Panów. Tym ujmuje np. kwartet eleganckich morderców w melonikach (Wiesław Łągiewka, Jacek Piotrowski, Michał Breitenwald, Sławomir Kołakowski), którzy celując w publiczność futerałami z "instrumentami" śpiewają "Taką gminę" (z nabierającym nowego znaczenia końcowym cytatem "Tylko urżnąć się na chrzcinach i wziąć zwiać do Wołomina").

Tylko szkoda, że o ile pierwszą część spektaklu ogląda się z niekłamaną przyjemnością, po przerwie przedstawienie jest już dużo słabsze. Piosenki już nie tak zgrabnie przechodzą jedna w drugą, na scenie brakuje dobrego spoiwa, dzięki któremu widowisko nabrałoby charakteru i nie pozostawało jedynie składanką, z końcówką grzęznącą już tylko w sentymentalizmie.

A jednak widownia wychodzi ze "Stacyjki Zdrój" "skąpana" w uśmiechu. Kabaret Starszych Panów wciąż sprawdza się jako kraina ucieczki do świata gdzie, jak mówi Andrzej Poniedzielski (tu w roli Poety): "Wiara, Nadzieja i Miło". Starsi Panowie ze swoją kulturą i życzliwością wobec pojawiających się w ich świecie nawet najdziwniejszych osobników, są tak samo pożądani w czasach kapitalizmu i "IV RP", jak byli w PRL.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji