Artykuły

Temat na Wielki Piątek

Niejest to zapewne temat do świątecznego numeru gazety. Ale jest to temat na Wielki Piątek, a tą właśnie datą opatrzone jest bieżące wydanie "Magazynu".

Zbliżająca się rocznica kielec­kiego pogromu wzmaga zaintereso­wanie okolicznościami tego dra­matycznego wydarzenia. Sobotnia premiera sztuki Andrzeja Lenartowskiego "Spotkamy się w Jerozoli­mie" w Teatrze im. Stefana Żeromskiego jest ważnym głosem w dysku­sji o tym, co stało się w Kielcach 4 lipca 1946 roku. Spektakl nie jest dokumentem ani reportażem. Nie było celem jego twórców poszuki­wanie odpowiedzi na pytania, które są wciąż przedmiotem dociekań i historyków, i prokuratorów. W tea­trze padają pytania fundamentalne dla kondycji człowieka.

Element prowokacji w kieleckim dramacie sprzed 50 lat wydaje się oczywisty. Na elementarne dla każ­dego śledztwa pytanie, kto odniósł korzyść ze zbrodni? - odpowiedź jest tylko jedna: skorzystali na niej wrogowie niepodległej Polski. Kilka dni po sfałszowanym referendum mającym legalizować narzuconą krajowi władzę, udało się skutecznie odwrócić sympatie światowej opinii publicznej. Dla polityków, dla prasy i dla milionów zwykłych ludzi w demokratycznych krajach, komuni­styczne oszustwo wyborcze stało się mało ważne. Ważna stała się zbrod­nia dająca podstawy do oskarżeń o polski antysemityzm.

Można - i trzeba - dążyć do wyś­wietlenia wszystkich okoliczności stwarzających podatny grunt dla prowokacji. A pamiętać trzeba, że pogrom kielecki nie był wydarze­niem odosobnionym. Podobne próby, a może swego rodzaju działania przygotowawcze lub eksperymenty, miały miejsce i w innych miastach. Ale to właśnie w Kielcach wydarzenia nabrały takiej przeraża­jącej dynamiki, zyskały taki ogro­mny rozgłos - i stały się swoistym symbolem.

Lenartowski nie próbuje budo­wać czarno-białego schematu. Nie idealizuje ofiar. Żydzi, którzy zrzą­dzeniem losu zgromadzeni zostali w nieszczęsnej kamienicy to dziwna zbiorowość. Ludzie uratowani cudem, często kosztem niewyobra­żalnego poniżenia, w czasach Holo­caustu, ale także funkcjonariusz NKWD. Nocna praca, którą jest tak zmęczony, to przesłuchiwanie akowców więzionych zaledwie kil­kaset metrów dalej - w gmachu UB przy dzisiejszej ulicy Paderewskiego i w więzieniu na Zamku. Jest tu małe dziecko i handlarz, używając ówcze­snego języka: spekulant, z kiesze­niami pełnymi złota i waluty.

Jest rok 1946. Po latach wojny życie ludzkie ma bardzo niską cenę. To wszystko prawda. Zbrodnicze plany wciąż nieznanych z nazwiska prowokatorów i organizatorów pog­romu. To wszystko jeden tylko ele­ment dramatu.

Pozostaje wciąż pytanie natury już nie historycznej czy kryminal­nej, ale po prostu ludzkiej: jak to się mogło stać, że dziesiątki, setki kielczan sięgnęło tego dnia po kamie­nie, by zabijać innych ludzi.

To prawda, że UB - tak sprawne w innych okolicznościach - nie uczy­niło nic, aby powstrzymać na terenie zakładu robotników Huty "Ludwi­ków", którzy wyruszyli, aby dołą­czyć się do tłumu morderców. Ale jak to się stało, że robotnicy z SHL, zwykli kielczanie i mieszkańcy oko­licznych wsi przerwali pracę, aby dołączyć do morderców?

Od tych pytań nie uciekniemy. Nie uciekniemy, niezależnie od daty urodzenia. My, kielczanie, jeśli ist­nieje w nas jakieś poczucie wspól­noty, jakieś poczucie historycznej ciągłości - musimy pamiętać, że ele­mentem tej ciągłości jest świetlana postać Piwnika-Ponurego i zamor­dowanego przez hitlerowców prezy­denta Artwińskiego, i tylu innych wspaniałych ludzi. Ale bagaż prze­szłości to także kielczanie uczestni­czący w zbrodni sprzed 50 lat.

I pozostaje pytanie. Co wywołuje nienawiść adresowaną do kogoś kto jest inny, obcy? Dlaczego tak łatwo sprowokować tłum, aby domagał się śmierci. Dlaczego ludzie w tłumie krzyczą: zabij. Tak krzyczeli ludzie w tłumie na placu przed pałacem namiestnika w Jerozolimie prawie dwa tysiące lat temu i ludzie przed żydowską kamienicą w Kielcach przed 50 laty. To jest pytanie na Wielki Piątek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji