Artykuły

Pasja bez pasji

"Pasja" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Na dzieło wieńczące dziesięcioletnią dyrekcję w warszawskim Teatrze Studio Zbigniew Brzoza wybrał sztukę swojego ulubionego autora (wystawiał z sukcesem jego "Nareszcie koniec" i "Miłość na Madagaskarze") Petera Turriniego "Śmierć i diabeł". Po reżyserskich przeróbkach z pierwowzoru nie pozostało jednak nic ponad - i tak luźno potraktowaną - oś fabularną: historię proboszcza, który, chcąc być bliżej swoich parafian, postanawia zakosztować grzechów, z którymi borykają się na co dzień. Wyrusza więc w swoją drogę krzyżową, której kolejnymi stacjami są rozpusta, narkotyki, korupcja i morderstwo. Tytuł sztuki reżyser zmienił na "Pasja", choć akurat pasji w tym przedstawieniu nie ma w ogóle. Są za to dopisane autorowi polskie, konkretnie warszawskie realia, spotkana po drodze kobieta okazuje się byłą pracownicą Biedronki, która chwali się, że nazywa się tak, jak matka Joanny Brodzik, ni stąd, ni zowąd pojawia się sprawa teczek... Po scenie zaś z ucharakteryzowanymi na "trupio" twarzami snują się: kurierzy narkotykowi, skorumpowany minister obrony narodowej (pacyfista), szantażujący go ujawnieniem teczki producent broni, jego perwersyjna córka, gwiazda telewizyjnego show oraz chłopak z prowincji marzący o karierze aktorskiej, a kończący jako morderca... Patrząc na nich nie wydaje się, żeby reżyser zdradził grającym ich aktorom, o co mu chodziło. Najbardziej (bo najdłużej) męczy się obsadzony w roli głównego bohatera Janusz Stolarski - krąży po pustej, szarej scenie, wyczekując jak zbawienia ulubionego chwytu Zbigniewa Brzozy - wyciemnienia.

Na zdjęciu: scena z próby.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji