Artykuły

Spotkaliśmy się w Kielcach

- To spektakl, który wbija widzów w fotele - taka opinia powtarzała się po sobotniej premie­rze sztuki kielczanina Andrzeja Lenartowskiego "Spotkamy się w Jerozolimie". Dramat poświęcony pogromowi kieleckiemu z 1946r. wyreżyserował na scenie Teatru im. S. Żeromskiego Piotr Szczerski.

Dyrektor Szczerski przed odsło­nięciem kurtyny powiedział tym razem tylko: - Zapraszam państwa do obejrzenia spektaklu.

Po zakończeniu przedstawienia oklaski wydawały się przytłumione, jakby publiczność nie wiedziała, jak się zachować.

- Zamiast braw w sali powinna zapanować wielka cisza - stwierdził w rozmowie ze "Słowem" biskup Mieczysław Jaworski. - Niełatwo cokolwiek powiedzieć. Spektakl nie wdaje się w oceny, pokazuje trage­dię. Powinniśmy okazać solidarność z rodzinami zamordowanych. I modlić się, żeby nic takiego się nie powtórzyło.

Specjalnie na premierę przyje­chał Krzysztof Śliwiński, ambasador - pełnomocnik ministra spraw zagranicznych do rozmów z dia­sporą żydowską. - To znakomita sztuka - ocenił. Zdaniem ambasa­dora dobrze się stało, że prapre­miera "Spotkamy się w Jerozolimie" odbyła się w Kielcach. Wykorzystu­jąc swój pobyt w mieście Krzysztof Śliwiński rozmawiał z wojewodą i prezydentem Kielc o przygotowaniach do obchodów 50 rocznicy pogromu.

Wstrząsający w swej wymowie spektakl wzbudził dyskusje. Niektó­rych widzów raziły padające ze sceny wulgaryzmy, inni zastanawiali się, jak odbiorą przedstawienie sami Żydzi. Kontrowersje pojawiły się jeszcze przed premierą. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że muzycy żydowscy z Krakowa, którym zapro­ponowano nagranie muzyki do spektaklu, odmówili, gdy usłyszeli, że dramat będzie wystawiony w Kielcach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji