Artykuły

Taniec i śpiew to jej żywioł

- Taniec i śpiew od zawsze były moją pasją. Występowałam w różnych zespołach, brałam udział w konkursach a przede wszystkim pracowałam nad swoim głosem w studium wokalnym. To właśnie tam dowiedziałam się o naborze do musicalu "Akademia Pana Kleksa" w warszawskim Teatrze Roma - opowiada Agnieszka Mrozińska.

Agnieszkę Mrozińską w rodzinnym domu zastać niełatwo. Od września mieszka i uczy się w Warszawie.

Tym razem, wyjątkowo, to ona otwiera drzwi w niewielkim mieszkaniu na typowym zawierciańskim blokowisku.

Na szczuplutkiej, drobnej (waży zaledwie 43 kilogramy) siedemnastolatce znać już "warszawski szlif. Ubrana w biały gorsecik odsłaniający opalone ramiona, obcisłe dżinsy i klapeczki na wysokim obcasie. Do tego makijaż, kolczyki. Trochę chyba rozczarowana, kiedy fotoreporter sugeruje przebranie się w getry i zwykłą bluzę. Ale nie kaprysi.

- Taniec i śpiew od zawsze były moją pasją. Występowałam w różnych zespołach, brałam udział w konkursach a przede wszystkim pracowałam nad swoim głosem w studium wokalnym. To właśnie tam dowiedziałam się o naborze do musicalu "Akademia Pana Kleksa" w warszawskim Teatrze Roma - opowiada Agnieszka. - Na casting pojechałam z mamą, tylko ona wiedziała o tym pomyśle. Traktowałam to jako przygodę i prawdę mówiąc nie spodziewałam się, że się dostanę, I że ten fakt diametralnie odmieni moje życie - dodaje.

Zawiercianka przeszła po kolei wszystkie etapy naboru do musicalu i razem z najlepszymi wzięła udział w specjalnych warsztatach. Na koniec jednak usłyszała, że... jest za stara, aby grać z dzieciakami. Zaproponowano jej rolę adeptki w zespole wokalnym.

- Teraz gram właściwie kilka ról, także jako dublerka. Jestem pokojówką, robotnikiem, a także Księżniczką na ziarnku grochu. Śpiewam piosenkę o głównym bohaterze, Adasiu Niezgódce. W jednej ze scen występuję jako Chińczyk. Mam taką łysą perukę z chudym warkoczykiem. Tańczę podczas piosenki o Kaczce Dziwaczce i w scenie z laserami - wylicza Agnieszka.

Sceny są dość różnorodne i dziewczyna musiała opanować do perfekcji szybkie przebieranie się. Ale daje z siebie wszystko i nie czuje tremy. Scena to jej żywioł.

Świat się zmienia

Na początku było trudno. Po chwilowej euforii, kiedy dowiedziała się, że będzie grać w musicalu, przyszły pierwsze obawy. Przeprowadzka. I to bynajmniej nie z mamą.

- Nowa szkoła, otoczenie, ludzie. Mimo życzliwości, po prostu obcy. Dlatego takbardzo się ucieszyłam, kiedy okazało się, że do tej samej szkoły chodzą dwie koleżanki, które poznałam kiedyś i polubiłam podczas warsztatów wokalnych na wakacjach w Rabce - opowiada Agnieszka.

Nowa szkoła okazała się całkiem przyjazna. Jej wybór doradził zawierciance Adam Fidusiewicz (aktor znany z serialu "Na Wspólnej" oraz drugiej ekranizacji "W pustyni i w puszczy").

- Liceum Ogólnokształcące im. A. Osieckiej to szkoła, do której uczęszczają dzieci związane z jakimiś pasjami artystycznymi, występujące w spektaklach. Nauczyciele są więc przyzwyczajeni do ciągłych nieobecności i traktują nas trochę ulgowo - śmieje się dziewczyna, która uczy się teraz w drugiej klasie.

- Agnieszka zawsze była bardzo dobrą uczennicą, ze średnią powyżej pięć. Jest bardzo ambitna - wtrąca jej mama Małgorzata. Kobieta nie ukrywa, że bardzo martwiła się przeprowadzką córki. Aga mieszka teraz z dwiema starszymi koleżankami, które też biorą udział w musicalu.

- Oczywiście wiadomo, co mówi się o takim środowisku, ale wierzę w rozsądek mojej córki. Zresztą na początku była w domu co tydzień. Teraz niestety rzadziej. Codziennie jednak do niej dzwonię. Córka jest typem osoby, która musi się wygadać. Choć zdarza się też, że kiedy ją wypytuję, przerywa mi i mówi: mamo, jak ci teraz wszystko opowiem, to co będę mówiła, jak przyjadę do domu. Wiem jednak, że od wielu lat kocha taniec taniec i śpiew. Cieszę się, że może się realizować w tym kierunku - dodaje pani Małgorzata.

Sklepy i teatry

Do szkoły jedzie prawie godzinę. Zaraz po zajęciach biegnie do teatru na próby. Spektakl zaczyna się około godz. 19.00, w domu jest na godz. 23.00.

- Fakt, to jest męczące, ale przyzwyczaiłam się. To i tak nic w porównaniu z okresem przed premierą, kiedy wracałam do domu o drugiej nad ranem. Ktoś mnie odwoził albo musiałam brać taksówkę. Czułam wtedy pewne zniechęcenie i tęskniłam za moim dawnym, w miarę spokojnym życiem. Zwykle uczę się w przerwach. Czasem też śpię. Proszę koleżanki, aby mnie obudziły, żebym nie przegapiła mojego wyjścia.

Mimo że Agnieszka to kontaktowa i pełna energii dziewczyna, nie jest przekonana do tego, aby mieszkać w Warszawie na stałe. Choć kompleksu prowincji nie czuje.

- Na początku nie dało się tego uniknąć. Osoby, które znam z kina, telewizji nagle stoją obok mnie i każą do siebie mówić per ty. Piotr Rozmus, Damian Aleksander, Marta Smuk (występowali także w "Idolu"). Wszyscy dużo starsi, z doświadczeniem, ale mają w sobie dla nas dużo ciepło i życzliwości - opowiada Agnieszka.

W Warszawie zawierciance się podoba, bo wszystko jest "pod ręką". - Sklepy, dużo ciekawych miejsc, ale przede wszystkim teatry. Obejrzałam wiele spektakli, których w innym przypadku nie miałabym szansy zobaczyć. Myślę, że rozwijam się kulturowo, ale brakuje mi spokoju, który mam tu, w Zawierciu. A co do środowiska..., no owszem jest moda na pewien "lans", tylko że mnie to jakoś szczególnie nie pociąga. Nie wstydzę się tego, że jestem z Zawiercia. I nie będę udawać, że jestem warszawianką - śmieje się Agnieszka.

Ma za sobą także debiut serialowy. W czasie wakacji wzięła udział w castingu do serialu "Sędzia Anna Maria Wesołowska". - Kiedy dostałam telefon, że zostałam zaangażowana, mieszkałam już w Warszawie. I to akurat mi dużo ułatwiło. Nie musiałam specjalnie przyjeżdżać na nagranie, bo byłam na miejscu. Występowałam jako świadek oskarżonego o morderstwo chłopaka z gangu, do którego oboje należeliśmy - opowiada dziewczyna.

Chcę wrócić

W przyszłym roku szkolnym chce wrócić do Zawiercia.

- Oczywiście jest wiele kuszących propozycji, m.in. musical "Koty", w którym miałabym szansę zagrać, ale maturę chciałabym zrobić w moim liceum, gdzie... poziom jest wyższy niż w Warszawie. A później marzy mi się łódzka filmówka.

Na razie cieszy się każdą chwilą spędzoną w domu. Czeka tu na nią rodzina, czternastoletnia siostra Patrycja, też podzielająca jej pasje artystyczne i chłopak Bartosz.

- Kiedy tu jestem, staram się spędzać z nim jak najwięcej czasu. Mamy swoje ulubione miejsca w mieście, gdzie chodzimy. Najczęściej chyba jednak wędrujemy do naszej ulubionej pizzerii, niedaleko mojego domu - mówi Agnieszka.

Patrząc na jej figurę, trudno uwierzyć, że w ogóle coś je. Ale mama przytakuje, że jej córeczka na brak apetytu nie narzeka. Z przyjemnością wcina zrobione przez mamę kotlety schabowe. - Nie odchudzam się - zapewnia Agnieszka. - Po prostu wszystko spalam w tańcu i śpiewie.

W musicalu "Akademia Pana Kleksa" występuje jeszcze jedna osoba z naszego regionu. To Roger Karwiński, dwunastoletni będzinianin, znany szerszej widowni z serialu TVN "Niania", w którym gra już trzeci rok. Roger w musicalu wcielił się w jednego z grzeczniejszych uczniów Pana Kleksa - Aureliusza.

***

ŚPIEWA OD PRZEDSZKOLA

AGNIESZKA MROZIŃSKA swój kontakt ze sceną rozpoczęła bardzo wcześnie, kiedy to reprezentowała swoje przedszkole na przeglądach artystycznych. Z chęcią występowała na akademiach i konkursach szkolnych. W gimnazjum zaczęła uczęszczać na zajęcia w zespole tańca nowoczesnego "Gym" oraz do Szkolnego Zespołu Wokalnego. Wraz z zespołami brała udział w wielu imprezach i konkursach na szczeblu miejskim, powiatowym i krajowym. Brała udział w zajęciach Miejskiego Ośrodka Twórczości w Zawierciu, gdzie kształciła swój warsztat wokalny, uczęszczała też do Miejskiego Klubu Filmowego, dzięki któremu miała możliwość nagrać teledysk reklamujący francuskie studio "Blue Horizon Studio" oraz singel i teledysk do piosenki francusko-angielsko-polskiej "Mamy tylko jedno życie". Wyróżniona stypendium prezydenta Zawiercia. (MANO)

AKADEMIA PANA KLEKSA to widowisko familijne, powstałe na podstawie powieści i sztuki teatralnej Jana Brzechwy. 0 przekaz interesujący widzów w różnych przedziałach wiekowych zadbali Wojciech Kępczyński (autor libretta, reżyser) i Daniel Wyszogrodzki (tłumacz m.in. Kotów i Tańca Wampirów). Autorem muzyki jest Andrzej Korzyński. W roli Pana Kleksa występuje Robert Rozmus. W castingu wzięły udział dzieci z całej Polski. Oprócz wspaniałych scen zbiorowych, świetnego tańca i śpiewu, porywającej historii, pojawiają się trójwymiarowe animacje, barwne projekcje oraz lianę rozwiązania multimedialne. Prapremiera odbyła się 27 stycznia bieżącego roku. Musical można oglądać na deskach Teatru Roma w Warszawie. To najdroższa produkcja musicalowa w historii. (mano)

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji