Artykuły

Gdańsk. Pamięci śpiewaka Krzysztofa Drzewieckiego

Płyty z udziałem Krzysztofa Drzewieckiego [na zdjęciu] ukazują się w pierwszą rocznicę śmierci gdańskiego tenora i organisty. - To było jego marzenie. Nie zdążył go zrealizować, stąd moja inicjatywa - mówi prof. Piotr Kusiewicz, którego Drzewiecki był absolwentem.

30 stycznia minął rok od wypadku, w którym zginął 33-letni śpiewak i organista Krzysztof Drzewiecki. Od kilku lat mieszkał w Gdańsku - był solistą Opery Bałtyckiej, równolegle występował także z solowymi recitalami organowymi, a w Bydgoszczy - skąd pochodził - był organizatorem majowego Festiwalu Młodych Organistów i Wokalistów.

W grudniu minionego roku Drzewiecki skończyłby 34 lata. Z okazji rocznicy urodzin ukazała się płyta "Sonety krymskie" Moniuszki - z jego udziałem, a także Chóru i Orkiestry Symfonicznej Akademii Muzycznej w Gdańsku oraz chórów Uniwersytetu Gdańskiego i Continuo. Dzieło zostało zarejestrowane podczas koncertu inaugurującego rok akademicki 2002/2003 w sali Opery Bałtyckiej w Gdańsku.

Druga płyta, z okazji pierwszej rocznicy śmierci artysty, ma się ukazać za kilka dni. Zaprezentuje recitale organowe utrwalone podczas koncertów w Jędrzejowie; Krzysztof Drzewiecki grał wówczas na zabytkowych, XVIII-wiecznych organach w tamtejszym opactwie cystersów.

Oba krążki to inicjatywa znanego śpiewaka prof. Piotra Kusiewicza z Akademii Muzycznej w Gdańsku. - Krzysztof był moim absolwentem - tłumaczy profesor. - Jego marzeniem było stworzenie płyty, która byłaby jego wizytówką. Zbierał materiały na taki krążek, o czym dobrze wiedziałem. Nie zdążył zrealizować swojego marzenia, dlatego postanowiłem zrobić to za niego. Dzięki tym płytom pielęgnujemy w sobie pamięć o człowieku, który odszedł w pełni sił w momencie, gdy otwierały się przed nim piękne perspektywy. Chciałbym, aby pozostał wśród nas poprzez zachowane nagrania. Żeby nie umilkł na zawsze.

Jak zapowiada prof. Kusiewicz, przygotowywana jest jeszcze trzecia płyta. Ukaże się za kilka miesięcy. Będzie podsumowaniem całego dorobku zmarłego artysty. Za wydawnictwo wszystkich trzech krążków odpowiada gdańskie Studio MTS Mariusz Zaczkowski.

Krzysztof Drzewiecki pomimo młodego wieku miał na swoim koncie kilkaset koncertów. Wszystkie szczegółowo skatalogował trzy dni przed śmiercią. Na kilku stronach drobnym makiem wypisane są daty i miejsca wszystkich jego występów, repertuar, a nawet nazwiska innych wykonawców, którzy brali w nich udział. - To był człowiek o wyjątkowych zdolnościach muzycznych - mówi prof. Kusiewicz. - Śpiewak, który zaczął wkraczać na szerokie kręgi artystyczne. Gdy zginął, prowadził rozmowy z zachodnimi agencjami muzycznymi. Miał wiele planów. Jednocześnie był człowiekiem poszukującym, przez cały czas otwartym na nowe uwagi. Nie tylko szukał nowych możliwości brzmieniowych swojego głosu, ale również utworów rzadko wykonywanych, które odkrywał.

Jako organista koncertował na prawie wszystkich liczących się festiwalach, dwukrotnie był laureatem konkursów organowych, grał na najlepszych instrumentach m.in. w Oliwie, gdańskim kościele Mariackim, w Leżajsku, a także za granicą. Jego najważniejszą życiową pasją była jednak wokalistyka. Występował już jako dziecko - m.in. z chórem bydgoskiego Pałacu Młodzieży Canto śpiewał solo przed papieżem Janem Pawłem II. Jako dojrzały śpiewak najbardziej cenił sobie występy w repertuarze oratoryjno-kantatowym i operowym. Jako solista współpracował m.in. z Cappellą Gedanensis, orkiestrami Opery Bałtyckiej, z Heidelberger Kantatenorchester, Musica Antiqua Köln, występował także w radiu belgijskim. Ostatnim jego osiągnięciem były występy w partii Ewangelisty, w "Pasji" Jana Sebastiana Bacha prezentowanej w Emmauskirche w Monachium oraz w Krakowie. Na co dzień w Operze Bałtyckiej można było oglądać na scenie m.in.: w "Tannhauserze", "Strasznym dworze", "Weselu Figara", "Annie Bolenie", "Cyganerii" czy "Kawalerze Srebrnej Róży". - Czuł się jako śpiewak bardzo dobrze - mówi prof. Kusiewicz. - Miałem wrażenie, że to był najpełniejszy sposób wyrażania jego artyzmu.

Płyt wydanych przez gdańskie studio na razie nie ma w sprzedaży. - Żeby dopuścić je do dystrybucji, potrzeba 20-30 tys. zł - mówi prof. Kusiewicz. - Najbardziej zależało mi, żeby te krążki zaistniały i to się udało. Na tym jednak nie zamierzam poprzestać, mam nadzieję, że uda się zrobić coś więcej, na szerszą skalę.

Msza św. w pierwszą rocznicę śmierci Krzysztofa Drzewieckiego zostanie odprawiona w Gdańsku w poniedziałek 5 lutego w kościele św. Barbary (ul. Długie Ogrody) o godz. 17.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji