Artykuły

Bez ambarasu

Najpierw delikatnie odkurza się szafę. Potem wyciąga zeń autora, Boya. Boy myszką trąci, ale jakże trąci powabnie. Bierze się też Jerzego Derfla, kompozytora, i zleca mu przerobienie… Słówek na nutki, z czego tenże wywiązuje się rewelacyjnie. Lekkość i pastiszowość jego muzyki jest wprost zachwycająca; dodaje animuszu tekstom i aktorom. Aktorów dobiera się z klucza – tylko takich, którzy czują kabaret. Są, gdy trzeba, filuterni, gdy trzeba – sprośni, nie boją się przerysowań ani śmieszności, potrafią rozgrywać między sobą pointy, wygrywać wszelkie rodzaje komizmu, „odgrywać” własne ciałka i cielska. W ten prosty sposób reżyser Waldemar Śmigasiewicz zrobił kabaret. Kabaret całą gębą.

Śmigasiewicz nie ukrywa, że jest to przedstawienie rocznicowo-jubileuszowo- przypomnieniowo-wspomnieniowe. Ale jako że cześć oddaje się temu, który błyskotliwie i przekornie szargał, smagał, ironizował, ośmieszał i kpił, i to w formach przeróżnych – od aforyzmów i wierszyków poczynając, na felietonach i publicystyce kończąc – jego Boy jest przede wszystkim zabawny. I wcale, wcale nie taki znów wyłącznie niedzisiejszy. Boy – jak wiadomo – punktował słabości natury ludzkiej i obłudność mentalności polskiej. Obie niewiele się zmieniły. I to tym wyciągniętym z lamusa tekstom dodaje tak potrzebnego w kabarecie pieprzyka. Spektakl uformował reżyser ze Słówek, Zielonego Balonika, a także mniej znanej publicystyki. Nie zapomniał o szlagierach, jest więc i Stefania, i Ernestynka, i Franio, i Ludmiła, jest modernista Józio, który sprawiał cioci wiecznie kłopoty. Jest słówko o solidarności aktorskiej, są wspaniale podane postulaty aktorów, wzorowane na postulatach towarzyszy sztuki drukarskiej…

I wreszcie aktorzy, o których można mówić tylko w samych superlatywach – Krystyna Tkacz, Magdalena Zawadzka, Artur Barciś, Wiktor Zborowski, Emilian Kamiński i inni. Wszyscy znakomici, wszyscy z tej samej bajki, z tej samej wysokiej półki. Oby Waldemar Śmigasiewicz jak najczęściej otwierał swoją szafę.

Teatr Ateneum w Warszawie. Scena Na Dole Tadeusz Żeleński BOY. Scenariusz i reżyseria – Waldemar Śmigasiewicz, scenografia – Maciej Preyer, choreografia – Jacek Tomasik, muzyka i instrumentacja – Jerzy Derfel. Spektakl ten można od dziś oglądać w POSK-u.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji