Tamtego świata rosyjskość
Choć reżyser Jacek Głomb twierdzi, że nie robi spektaklu kostiumowego, to jednak kostium jest ważnym elementem przedstawienia. Do Mersi… stroje i scenografię zaprojektowała Małgorzata Bulanda.
– Kostiumy są w konwencji historycznej – opowiada scenografka. – Inspiracji do projektów szukałam w malarskich albumach, obejrzałam też mundur żandarma na ekspozycji w warszawskiej Cytadeli. Moje mundury nie są jednak w błękitach, ale w zieleniach. Podkreślają rosyjskość przedstawianego na scenie świata.
Przypatrywaliśmy się, jak do prób ubierani są aktorzy.
Dasia (Joanna Gonschorek) nosi rudą perukę, do której perukarka Gertruda Olszlegier dopina treskę. – Żeby Asia była jeszcze piękniejsza — uśmiecha się. Przemek Bluszcz (Giros) dostaje tupecik.
Aktorka do sceny balu nosi suknię z białego żakardu. – Materiały kupujemy w zwykłych sklepach, staramy się znaleźć najtańsze – opowiada Małgorzata Bulanda. - A sztuką jest znaleźć coś, co na scenie będzie wyglądało oryginalnie.
Książę Wasyl nosić będzie wełniany, żakardowy aksamit, z którego został uszyty dygnitarski frak. Kostiumy szyją Maria Nestorowska i Andrzej Ostrouch.
– Przygotowanie jednego kostiumu zajmuje nam od 80 do 110 godzin – opowiadają.
Sukienka służącej Duni składa się z sukni i fartuszka na szelkach – Bardzo rosyjska – twierdzą zgodnie jej twórcy.
Wszystko ma wyglądać tak, jakby żywcem zostało wzięte ze świata A.D. 1862.