Artykuły

Do Bobolic!

„Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej w reż. Pawła Szkotaka w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym im. J. Słowackiego w Koszalinie. Pisze Michał Mizera, członek Komisji Artystycznej IX Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”.

„Moralność pani Dulskiej" Gabrieli Zapolskiej w reż. Pawła Szkotaka w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym im. J. Słowackiego w Koszalinie. Pisze Michał Mizera, członek Komisji Artystycznej IX Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”.


Bardzo ryzykowną decyzję repertuarową podjął dyrektor Bałtyckiego Teatru Dramatycznego Zdzisław Derebecki na pożegnanie z wieloletnią dyrekcją swojego teatru. Moralność pani Dulskiej to zresztą zawsze ryzykowna decyzja repertuarowa, bowiem już od momentu premiery ten dramat Gabrieli Zapolskiej urósł do rangi nie tylko narodowej komedii, ale też tekstu bez mała oskarżycielskiego, oskarżającego każdorazową jego widownię. To, co na scenie jest ośmieszeniem mieszczańskiej moralności i hipokryzji, staje się na widowni wypieraną prawdą o nas samych. A że reżyser Paweł Szkotak przenosi akcję z Krakowa (i/lub Lwowa, bo pamiętajmy, że w pierwotnej wersji Felicjan Dulski chodził na spacery na Wysoki Zamek!) do ni mniej, ni więcej… Koszalina, to i mamy lokalny samograj! Salwy śmiechu na widowni budzą więc okrzyki Anieli Dulskiej, która wobec spodziewanego „skandalu na mieście” bierze pod uwagę konieczność wyprowadzki z miasta do podkoszalińskich Bobolic! Publiczność dzięki temu łatwemu chwytowi, rozpoznaje siebie i swoich na scenie, dając zarazem wprowadzić się w odwieczną pułapkę komediopisarzy, swoistą „pułapkę na myszy”. „Z czego się śmiejecie? Sami z siebie się śmiejecie!”.


Spektakl na szczęście nie utyka w tych lokalnych żartach, staje się dość konsekwentnie prowadzoną grą w uwspółcześnienie młodopolskiej komedii. Owo uwspółcześnienie zresztą przeprowadzone jest inteligentnie i dowcipnie, przykuwa uwagę, nadaje akcji zrozumiały wymiar „tu i teraz”. Reżyser przede wszystkim wyciąga poważne dramaturgiczne konsekwencje z faktu, że kamienicą Dulskich rządzi kobieta, jeszcze mocniej wyostrzając ową nadpozycję kobiet wobec mężczyzn w tej komedii. Aniela Dulska, mimo że w historycznym kostiumie, jest współczesną matroną, mizandryczką, twardą ręką prowadzącą interesy domu, w duchu najczystszej hipokryzji. Jej najmłodsze córki, Hesia i Mela, dla żartu przedstawione niemal jak bliźniaczki syjamskie, zdają się przypominać postaci ze słynnego thrillera Stanleya Kubricka. Z pewnością to one w przyszłości obejmą władzę nad światem, światem brata i swoich nieszczęsnych przyszłych partnerów, oby Bóg zechciał ich oświecić przed decyzją o ożenku z tymi potworzycami, potomkiniami i spadkobierczyniami najlepszych antyfeministycznych wzorców dulszczyzny. Ukazane jako dwie młode psychopatki, każą z troską i współczuciem myśleć o przyszłości świata.


Portret mężczyzn – analogicznie do kobiecego – również został wyostrzony w stosunku do oryginału sprzed stu lat (trudno uwierzyć, że prapremiera tej komedii odbyła się w 1906 roku, choć zarazem łatwo zrozumieć, dlaczego to właśnie ta komedia stała się przedmiotem prezydenckiego wyboru do ogólnopolskiego projektu Narodowe Czytanie 2021).


Biedny Felicjan Dulski budzi tyleż odrazę, co autentyczne współczucie, że w ogóle podejmuje jeszcze heroiczną próbę podtrzymywania swego biologicznego istnienia w piżamie i z gazetą w tym okropnym świecie rządzonym przez tak straszliwe baby. Każdy zwyczajny człowiek, nie heros, popełniłby dawno ocalające samobójstwo. Również Zbyszek Dulski, oczko w głowie mamusi, w koszalińskim przedstawieniu wzbudza uczucia niemalże religijne, skutkujące modłami, by jakaś normalna dziewczyna (nieobecna na scenie) nie dała się złapać po przedstawieniu na nową wersję nowego mężczyzny, idealnego produktu narcystycznej matki. Czy to tylko krzywe zwierciadło, czy to zakrzywiona rzeczywistość tak się odbija w lustrze teatru, nie sposób rozstrzygnąć jednoznacznie.


Spektakl sprawny, miejscami prawdziwie zabawny, zgrabnie wyreżyserowany, lekko zagrany, widać że reżyser pomyślał o aktorach i wykonał sporą pracę nad ich warsztatem. Mimo historycznego kostiumu, zupełnie współczesny. Spełnił i będzie pełnił ważną rolę w repertuarze koszalińskiego teatru, zawyżając poprzeczkę pozostałym pozycjom, wieńcząc starą dyrekcję, zarazem wyznaczając pułap dla nowej. Niby komediowo, a serio. Niby na śmiesznie, a z pazurem. Może i z gorzkim podsumowaniem. Tak działają komediowe lustra podsuwane od tysięcy lat roześmianej widowni, której – gdyby tylko pomyślała – śmiech zastygłby na ustach w zdziwionym grymasie, że to o mnie, że to o nas. O mnie? O nas? Wykluczone!


Gabriela Zapolska, Moralność pani Dulskiej, reż. Paweł Szkotak, Bałtycki Teatr Dramatyczny w Koszalinie, prem. 17 czerwca 2023.



Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji