Artykuły

Premiera w Teatrze Nowym pod znakiem „Uszola" z tatuażem SS

Prezydent Jacek Jaśkowiak zamarzył jakiś czas temu o sztuce teatralnej, która paruszy serca poznaniaków i dotknie czułej struny — Lecha Poznań. Spełniło się. Piotr Kruszczyński, dyrektor Teatru Nowego, zamówił tekst u Wojciecha Kuczoka, pisarza i kibica, mieszkającego obecnie w Warszawie.

Kuczok rzetelnie zagrał na tej strunie — w sztuce Ambona ludu dostaje się kibicom, przaśniej narodowo-patriotycznej symbolice, lewakom, prawakom, biurokratom trzymającym artystów na smyczy dotacji i samym artystom, często odklejonym od rzeczywistości.

Nie jestem krytykiem teatralnym, nie będę się wymądrzał nad walorami artystycznymi spektaklu, zdradzę tylko, że publika poznańska podczas sobotniej premiery nierzadko skręcała się ze śmiechu.

Teatr Nowy ma (lub do niedawna miał) mariaż z Lechem Poznań, które piłkarze otrzymywali wejścówki, by obcować ze sztuką. Chwalebne.

Dyrektor Kruszczyńki wszedł jednak na wyższy poziom mariażu z zakulisowym światem piłki nożnej. Podczas premierowego rautu Ambony ludu w jednym zdaniu skrytykował „Gazetę Wyborczą", w której czytał felietony Kuczoka, za — jak powiedział — „stronniczość", a w kolejnym przedstawił wszystkim Rafała Dąbrowskiego pseudonim „Uszol". Tu wybrzmiały gromkie oklaski.

Na bok, że „Uszol" to kibol-bojówkarz, który prał po mordach innych kiboli, a teraz walczy w klatkach — nie wymagam od kibiców, by na trybunie dawali korepetycje z łaciny. „Uszol" siedział jednak w areszcie za udział w grupie handlującej narkotykami, a na ciele ma tatuaż ze znakiem Waffen SS. Ciekawią mnie, jao reportera, rozmowy z ludźmi, którzy pobłądzili. Ciekawią wzorce, z jakich czerpią, by gloryfikować morderców własnych przodków i sam chętnie bym z „Uszolem" o tym porozmawiał.

Ale nie jest to człowiek, który powinien być konsultantem w sztuce o tak społecznym wymiarze, chyba że jej tematem byłaby własnie gloryfikacja zła. Co mógł konsultować w Ambonie ludu? Są tam znane przyśpiewki kibolskie i żargonowa dialogi, robiące zresztą z kiboli prostaków. Jest też scena, gdy aktor, grający łysego kibola, dokonuje spowiedzi — patologiczna rodzina, ojciec pijak, brak perspektyw — dość schematyczna. Czy to konsultował „Uszol"? Nie wiadomo. Ale podczau rautu Kruszczyński udzielił mu głosu, a ten zrugał dyrektora, że aktorzy grający kiboli nie powinni mieć tatuaży z powstańcami wielkopolskimi, bo to mało realne. No brawo! Jeśli w konsultacjach chodziło o tatuaże, to chylę czoło — Piotr Kruszczyński mie mógł wybrać lepszego specjalisty.

— Z każdym trzeba rozmawiać powiedział mi prezydent Jacek Jaskowiak, gdy spytałem go  po spektaklu, czy wie, kiem jest konsultant spektaklu pod jego patronatem.

W przyszłym roku szykuje się w Poznaniu kilka martyrologicznych obchodów. Polecam, panie prezydencie, „Uszola"  — być może ma więcej tatuaży. Niech stanie półnagi, jako konsultant historyczny, na czele tych imprez.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji