Artykuły

Z duchami nie ma żartów

Oczekiwana z wielkim zainteresowaniem premiera Dybuka w reżyserii Mai Kleczewskiej nie powaliła na kolana. Z jednej strony, podziw budzi umiejętność połączenia w jednym spektaklu zarówno tej romantycznosymbolicznej historii o dziewczynie opanowanej przez ducha zmarłego narzeczonego, jak i dziejów ludu żydowskiego, Holokaustu, szmoncesów, krótkiego kursu dla przewodników po Izraelu, kreskówek dla dzieci, jubileuszu 65 lecia Teatru Żydowskiego, a nawet prowokującej nagości. Z drugiej, te wszystkie składowe nie służą spójności dramaturgicznej, jesteśmy atakowani rozmaitymi obrazami, a w końcówce nieco znudzeni i zmęczeni. Spektakl bogato ozdobiony projekcjami audio i wideo wygląda jak eksperyment teatru ulicznego, bez specjalnej dbałości o szczegóły i zrozumiałość poszczególnych kwestii. Ktoś, kto nie zna oryginału, klasycznego Dybuka Szymona An-skiego, może w tym wszystkim się nie połapać, zwłaszcza że główna aktorka, gościnnie występująca na tej scenie Magdalena Koleśnik, ma spore braki warsztatowe, mówi niewyraźnie, a jej histeria podczas obrzędu żydowskich egzorcyzmów wypada sztucznie. Może zresztą tak miało być i spektakl Kleczewskiej jest parodią?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji