Artykuły

Gdańsk. Obiektywna historia teatru czy wojna?

Na I piętrze foyer Teatru Wybrzeże oglądać można wystawę poświęconą 60-leciu sceny. Część zespołu odebrała ją jako atak na byłego dyrektora Macieja Nowaka i brak szacunku dla ich pracy - pisze Mirosław Baran w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Ekspozycję przygotował Cezary Niedziółka, kierownik literacki Wybrzeża. Wystawa składa się kilkunastu dużych plansz, na których oglądać można przede wszystkim archiwalne zdjęcia ze spektakli. Całość podzielona jest na pięcioletnie okresy pracy gdańskiej sceny. Latom 2000-2006 - (okresowi, kiedy dyrektorem Wybrzeża był Maciej Nowak) - poświęcone są dwie tablice. Na pierwszej z nich obejrzeć można 14 plakatów premier z tego okresu. Druga z nich w całości składa się z kopii oficjalnych pism, dotyczących sprzedaży przez Nowaka części nieruchomości należących do teatru. - Nie rozumiem takiej formy uczczenia 60-lecia Teatru Wybrzeże - mówi Mieczysław Abramowicz, historyk teatru, były archiwista Wybrzeża. - Bo przecież nie o uświetnienie tej rocznicy chodziło. Główny cel "wystawy" w foyer teatru przy Targu Węglowym sprowadza się do jednego: dowalić Maciejowi Nowakowi i jego współpracownikom z czasów jego dyrekcji w Teatrze Wybrzeże. Nie ma to nic wspólnego z rzetelnością i dobrym smakiem. Nie mówiąc już o profesjonalizmie autora ekspozycji.

Od niedzieli słyszę głosy licznych moich znajomych, że "wystawkę" pana Niedziółki odebrali jako wypowiedzenie wojny gdańskim środowiskom artystycznym przez obcych przybyszy. Jako badacz dziejów tego miasta wiem, że gdańszczanie jeńców nie biorą. Będzie ostro.

Równie oburzeni są aktorzy gdańskiej sceny (zgodzili się rozmawiać z nami anonimowo). - Takie podsumowanie sześciu sezonów nie godzi tylko w byłego dyrektora Macieja Nowaka, ale także w nasze emocje i zaangażowanie - mówi pierwszy z nich. - To brak szacunku dla naszej pracy. Jest to przykre dla całego zespołu.

- Jeżeli podsumowaniem sześciu lat pracy teatru ma być tylko kilka plakatów oraz dokumenty o wyprzedaży nieruchomości, to jest to oburzające. Moim zdaniem jest to atak na Macieja Nowaka. Tak postąpić mogą tylko ludzie mali - uważa drugi aktor. A trzeci dodaje: - Cudownie ogląda się zdjęcia ze spektakli sprzed lat. Jednak nie podoba mi się ostatnia plansza. Jest niepotrzebna, bez sensu i bez klasy.

- Nie będę odnosił się do wypowiedzi anonimowych, ale jestem nimi zaskoczony - mówi Cezary Niedziółka. - Szczególnie, że część aktorów, między innymi Stanisław Michalski czy Wanda Neumann, za wystawę mi dziękowali. Ekspozycja poświęcona jest nie tylko 60-leciu Wybrzeża, ale także 40-leciu budynku przy Targu Węglowym. Są na niej, co prawda mniej liczne, dokumenty o jego powstawaniu, znalazły się zatem także pisma dotyczące obecnej sytuacji Wybrzeża. A zamiast zdjęć zamieściłem plakaty z premier z ostatnich sześciu lat, bo w archiwum nie ma fotografii ze wszystkich spektakli. Atakowanie kogokolwiek tą wystawą nie było moim celem.

Zaskoczony słowami swoich aktorów jest także Adam Orzechowski, dyrektor Wybrzeża: - Ci, którzy ze mną rozmawiali o wystawie składali mi gratulacje i podziękowania. Myślę, że sprawiła ona przyjemność twórcom pracującym w ciągu sześćdziesięciu lat w Teatrze Wybrzeże i naszym gościom, odwiedzającym gmach przy Targu Węglowym.

***

Komentarz

Atak nie na miejscu

Nie dziwi mnie w najmniejszym stopniu oburzenie artystów, jakie wywołała wystawa przygotowana z okazji 60-lecia Teatru Wybrzeże. Połowę miejsca poświęconego na okres kiedy tą instytucją kierował Maciej Nowak zajmują kopie dokumentów dotyczących sprzedaży nieruchomości teatru.

Trudno - mimo zapewnień dyrektora Adama Orzechowskiego - odebrać ją inaczej niż jak otwarty atak na poprzednika. I to atak zupełnie niepotrzebny. Kwestie ewentualnych nadużyć (sprawę bada obecnie prokuratura) i transakcji przeprowadzonych przez Nowaka nie są niczym nowym. Dyskutowaliśmy o nich choćby na łamach Gazety. Jednak były i zapewne będą lepsze okazje niż wystawa upamiętniająca dorobek (przede wszystkim artystyczny) gdańskiej sceny, by się nimi zająć. Ale to już sprawa dobrego smaku.

Wernisaż wystawy odbył się w trakcie bankietu towarzyszącego weekendowym premierom Wybrzeża. Był to zatem wieczór Adama Orzechowskiego - niewątpliwie zasłużył on na pochwały za sprawne przygotowanie trzech spektakli równolegle. Ale dyrektor, z niezrozumiałych powodów, sam sobie strzelił w kolano: w trakcie bankietu mało kto mówił o przedstawieniu, za to o kontrowersyjnej wystawie - prawie wszyscy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji