Kraków. Robimy sztukę na własnej scenie
Rozmawiamy z Dominikiem Nowakiem, szefem Teatru Nowego: Teatr Nowy grał przez parę lat w rożnych miejscach. Jak udało się Wam zdobyć własną scenę?
- Do tej pory błąkaliśmy się po Krakowie. W końcu spotkaliśmy Janusza Marchwińskiego, który dal nam lokal przy ul. Gazowej 21. Znajduje się on tuż obok klubu Cocon. Nasz mecenas powiedział, że oddaje nam te pomieszczenia na dziesięć lat i żebyśmy w nich robili sztukę. Dodał jeszcze, iż sam nic za to nie chce.
Jak wygląda scena i widownia?
- Kończymy właśnie remont. Widownia przeznaczona jest dla stu osób. Gotowa jest już scena i galeria, w której dziś odbędzie się wernisaż prac Łukasza Błażejewskiego. W dalszej perspektywie planujemy przegląd performansów Katarzyny Kozyry oraz spotkanie z artystką.
A jakie macie plany teatralne?
- Działamy od pięciu lat, więc mamy co grać. Ponieważ chcemy, żeby teatr rozpoczął repertuarową działalność od lutego, na razie w sobotę i w niedzielę pokażemy jeszcze przedstawienie "Griga", według opowiadań Czechowa na scenie Alchemii.
A nowe premiery?
- Pierwszy będzie "Pan Jasiek" Martina McDonagha, w reżyserii Bohdana Hussakowskiego oraz spektakl dyplomowy studenta reżyserii krakowskiej PWST Iwo Vedrala, za tytułowany "Kobieta sprzed dwudziestu czterech lat" Rolanda Schimmelpfenninga, który będzie częścią organizowanego przez nas festiwalu "Europa - sztuka bez granic". Interesują nas problemy bliskiej nam rzeczywistości, w związku z czym zamierzamy sięgać po teksty ukazujące współczesność, widzianą z różnych perspektyw kulturowych. Stąd w planach mamy przedstawienie oparte na tekstach Piera Paolo Pasoliniego, które przygotuje włoska reżyserka Lina Bracaglia i polską prapremierę tłumaczonego specjalnie dla nas współczesnego dramatu czeskiego. Spektakl powstanie w oparciu o współpracę z młodymi środowiskami teatralnymi Brna.
Wszystko to dobrze wygląda, ale skąd weźmiecie pieniądze na nowe przedstawienia?
- Jesteśmy stowarzyszeniem, które stara się o granty na każdy projekt. Wprawdzie nie mamy stałych dotacji, ale mamy stałych przyjaciół, którzy nam pomagają
Życzę więc powodzenia.