Między muzami
Do teatru na Kutza, Machulskego i Falka
Reżyser musi umieć robić wszystko — tłumaczy swoje związki ze sceną Kazimierz Kutz. W Teatrze Narodowym właśnie pracuje nad Śmiercią komiwojażera.
Na stołecznych afiszach wypatrzyć też można nazwiska innych filmowych reżyserów. O tym Czego nie widać dowiadujemy się dzięki Juliuszowi Machulskiemu. Reżyser, który uroki sceny odkrył najpierw w Teatrze TV, twierdzi, że zdecydował się zrealizować sztukę Michaela Frayna, bo go o to poproszono. Nie miał obaw, ponieważ farsa jest mu bliska. Na scenie Teatru Powszechnego skrzy się od humoru i blasku gwiazd (obok Krystyny Jandy występują m.in. Agnieszka Krukówna, Szymon Bobrowski, Kazimierz Kaczor, Rafał Królikowski, Zbigniew Zapasiewicz i Cezary Żak), a publiczność wykupuje bilety, kiedy tylko spektakl wraca na afisz. Znów pojawi się w połowie marca.
Znakomitą obsadę ma także przygotowywany w Teatrze Narodowym spektakl Śmierć komiwojażera Artura Millera — Janusz Gajos, Anna Seniuk, Zbigniew Zamachowski i Wojciech Malajkat. Premiera już 25 marca. Zapracowany Kazimierz Kutz znalazł dla nas jedynie tyle czasu, by przypomnieć, że magii teatru poddał się już w szkole filmowej; spektakli zrealizował więcej niż filmów i ciągle nie ma dosyć. - Z kolejnymi wystawieniami jest trochę tak jak z erotyką. Wciąż szuka się nowych doznań — stwierdził. Dla Feliksa Falka, którego Seks nocy letniej wg Woody’ego Allena, wciąż przyciąga widzów do Sceny Prezentacje, teatr jest urozmaiceniem i uzupełnieniem doświadczeń sprzed kamery.
– Mam możliwość intensywnej pracy z aktorami, poruszania się w przestrzeni związanej mocniej z wyobraźnią, umownością. Film jest bardziej dosłowny — mówi reżyser.
W tej chwili Falk przygotowuje w Teatrze Nowym w Poznaniu spektakl Czyż nie dobija się koni? na podstawie głośnej powieści Horacego McCoya. Jeszcze parę miesięcy temu do reżyserii tego spektaklu szykował się… Bogusław Linda.
