Igraszki z Falstaffem
Mimo remontów na drodze warto wybrać się na Wesołe kumoszki z Windsoru Szekspira w Teatrze Ludowym. Reżyser Jerzy Stuhr postawił na zabawę: akcja mknie w zwariowanym tempie, aktorzy zręcznie wcielają się w farsowe typy, dowcip goni dowcip. Bez pretensji, potoczyście i lekko – w czym ogromna zasługa świetnego tłumaczenia Stanisława Barańczaka.
Uwodziciel, sir John Falstaff, to obdarzony werwą i tuszą jurny jegomość, który potrafi zrobić naprawdę wiele, by zrealizować swe erotyczne zachcianki i… napełnić pustą kiesę. Potężna postura i dobroduszna vis comica Dariusza Gnatowskiego sprawiają, że groteskowy don Juan budzi rozbawienie i zaprawioną współczuciem sympatię. Jak chciał Szekspir, amator cudzych żon i sakiewek, zostaje ukarany ośmieszeniem, ale przedstawienie dalekie jest od moralizowania. A dokładniej – to morały dość dwuznaczne. Tytułowe kumoszki (Maja Barełkowska i Małgorzata Krzysica) wcale bowiem nie mszczą się na Falstaffie dlatego, że śmiał zwrócić na nie pełne pożądliwości spojrzenie, ale dlatego, że zainteresował się obiema naraz i wyraził to tymi samymi słowami (zabawna scena równoległej lektury listów). Od tego momentu - gdy baby zagną na kogoś parol i to przy pomocy wytrawnej posłanniczki Amora, Pani Chybcik (Beata Schimscheiner) – Falstaff wstępuje na równię pochylą. Choć, ku uciesze widowni, jeszcze o tym nie wie. Uknuta przez solidarne kobiety intryga eksploduje w rozbudowanej (może nawet zbyt, jak na potrzeby gatunku) scenie znęcania się nad rozpustnikiem: wymyślne kostiumy, tańce i śpiewy, pulsująca muzyka i pląsające wokół drzewa dzieci.
Aktorzy z Nowej Huty doskonale bawią – siebie i publiczność. Trzeba zobaczyć brawurowe przeistoczenia pana Forda (Andrzej Franczyk), posłuchać rozkosznej francuskiej wymowy doktora Caiusa (Krzysztof Gadacz) czy sugestywnego pijackiego bełkotu Oberżysty (Tomasz Schimscheiner). I przekonać się, że dobra farsa nie wymaga szukania drugiego dna; nie może się jednak obejść bez zespołowej gry; dyscypliny i poczucia humoru. A tych talentów nowohuckiej kompanii nie brakuje.
