Artykuły

Eksperymenty na współczesnej Ofelii

"No Prince, Yes Prince" w choreogr. Alexandra Pepelyaeva w Teatrze Wytwórnia w Warszawie. Pisze Paulina Sygnatowicz w Życiu Warszawy.

Polski teatr tańca współczesnego ma postać marginalną, ale chce się rozwijać. Udowadnia to spektakl "No Prince, Yes Prince" w teatrze Wytwórnia.

Daria Jędra, pomysłodawczyni i koordynatorka projektu Studio Denaturat, zaprosiła do współpracy znanego rosyjskiego choreografa Alexandra Pepelyaeva. Nie udało się ściągnąć do przedsięwzięcia żadnego tancerza (uprawiających technikę contemprorary dance jest w Polsce niewielu), dlatego też Pepelyaev musiał radzić sobie z trzema kobietami: Darią Jędrą, Magdą Jędrą i Anitą Wach.

W trakcie pierwszych prób Daria Jędra zwierzała się, że dziewczyny nie widzą żadnego kierunku, że w ich pracy wiele jest abstrakcji i improwizowanych zadań aktorskich. Niestety, takie samo wrażenie odnosi się, oglądając już gotowy spektakl. W konstrukcji dużo jest chaosu, poszczególnym scenom brak spójnego połączenia, pojawia się zbyt wiele rozpoczętych i niedokończonych tematów. Pepelyaev niepotrzebnie wprowadza na scenę słowo. Tancerki mamroczą coś pod nosem, uparcie zwracając się do siebie, nie wiadomo dlaczego per Janusz. Zamazują tym tylko znaczenia, które usiłują przekazać przez taniec. A tańczą nieźle, choć momentami można odnieść wrażenie, że wykonują na okrągło te same ruchy. Uwagę zwraca zwłaszcza Daria Jędra, przez swoje niesamowite skupienie i energię, jaką dzięki temu emanuje. Pozostałe dwie panie są równie dobre technicznie, ale brakuje im wewnętrznej siły, która przyciągałaby uwagę widza.

"No Prince, Yes Prince" w zamierzeniu twórców miał być historią szekspirowskiej Ofelii, a stał się opowieścią o współczesnej kobiecie, która marzy, śmieje się i płacze w ramionach przyjaciółek, zmaga się z narzucanymi jej wzorami mody i swoim alter ego.

Pepelyaev znalazł tutaj znakomite rozwiązanie - tancerki walczą ze swoimi postaciami wyświetlanymi na ekranie (choreograf znany jest z łączenia tańca z jego zapisami wideo). Taka forma połączenia przejrzystego ruchu z projekcją w zupełności by wystarczyła. Zbędne okazały się próby udramatyzowania opowieści. Nie można za to winić dziewczyn, które w materii teatru tańca ciągle eksperymentują. I za to należą się im brawa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji