Artykuły

Pokochaj kabaret

W obrębie krakowskiego Rynku jest kil­ka kabaretów: „Pod Barana­mi”, „Pod Egi­dą”, „Loch Camelot”, a w trochę da­lej, w Teatrze Stu, „Kabaret Czer­wony Kapturek”. Pojawia się więc pytanie, po co jeszcze jeden, na sce­nie „Pod Ratuszem"? Młodzi akto­rzy Teatru Ludowego nie zamierza­ją odpowiadać na takie pytania, bo to znaczy pytać, po co w ogóle sztu­ka. Wkroczyli na scenę należącą niegdyś do Teatru „Maszkaron” i z niewinnością w głosie śpiewają Pokochaj mnie…

Pokochaj mnie…. to tytuł pierwszego odcinka serialu kabare­towego Joanny Olczak-Ronikier Pod nieznanym jeszcze tytułem. Może ktoś powie, że nie ma jak ka­baret polityczny, z aluzjami do władzy, nie ma jak dobry peerelow­ski skecz, kpiący z tłumoctwa wła­dzy, czy modny ostatnio paszkwil na kler i Kościół. Jednak Teatr Lu­dowy proponuje koktajlowy rodzaj zabawy, bez narażania się komu­kolwiek — melanż stylów, dobrej i złej literatury, przedwojennych i powojennych piosenek, konwen­cji scenicznych. W kawiarence, przy stoliku wszystko może się zdarzyć. Mieszają się epoki, kobie­ty dojrzale szaleńczo zakochują się w młokosach. Przeciętny Obywatel sprzedaje portrety Stalina, ktoś chce pisać wiersze, Dziennikarz drukować je w „Głosie Ludu”, Wła­ściciel Knajpy (Jarosław Szwec) marzy, by na kabarecie zrobić for­tunę. Godna podziwu stylizacja Da­my (Agaty Jakubik) na przedwo­jenną divę sceny świetnie kontra­stuje z współcześnie brzmiącymi i bardzo zabawnymi cytatami z Konwickiego, które wygłasza Po­eta (Piotr Pilitowski). Duet Lucynka (Katarzyna Tlałka-Bryś) i Paulinka (Katarzyna Krzanowska) jest wart wszystkie pieniądze. Dziew­czyny są bardzo naturalne — grają ot takie młode dzierlatki, co to „chcą do teatru”, ale i łatwo się za­kochują. Podziw wzbudza muzycz­ne zestrojenie i dobór głosów akto­rów, którzy bez wysiłku biorą wy­sokie „c”, z rozmachem zacinają na akordeonie (Piotr Piecha) i z gracją poruszają się po scenie. Nade wszystkim, niczym zły duch Carmen, góruje niepowtarzalny glos Marty Bizoń, która urzeka w tym spektaklu sposobem inter­pretacji tekstu, dojrzałością, wdzię­kiem i co tu dużo kryć, wzrusza największych zatwardzialców.

Największą silą Pokochaj mnie… jest przemyślany sposób doboru piosenek do odpowiednich typów aktorskich. Wysmakowane kostiumy (Małgorzaty Zwoliń­skiej) delikatnie wydobywają cha­rakter postaci. Jest wiele star­szych i nowszych przebojów, wiele miłosnych westchnień, rozczaro­wań i sentymentów. Na szczęście reżyserka Barbara Krasińska uciekła przed typowym dla niektórych kabaretów i nieznośnym moraliza­torskim tonem starego zgreda. Na scenie „Pod Ratuszem” króluje wi­gor, poczucie humoru i przekona­nie, że co było (Teatr „Maszka­ron”), nie wróci. Dlatego artystom pozostaje obrócić wszystkie wspo­mnienia w figlarny żart, inteli­gentną zabawę i zamienić teatr na kabaret w dobrym stylu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji