Artykuły

Martwe płody proszone na scenę

Młodzi aktorzy grają młodą dramaturgię. Mówią tanie, bylejakie teksty, które mają być głosem ich pokolenia. Tak wchodzą w świat teatru.

Pomysł jest świetny. Studenci IV roku Akademii Teatralnej robią spektakl dyplomowy na podstawie tekstów niewiele starszych od siebie kolegów, z którymi stanowić będą o poziomie i charakterze pol skiego teatru. Tytuł przedsta­wienia "Generacja" sugeruje, że to projekt, który jest wyra­zem stanu ducha, problemów i przemyśleń pokolenia - w tym przypadku ludzi z rocznika 82.

"Generacja" to spektakl, który mógłby stać się kulto­wy jak niegdyś {#re#28235}"Złe zachowa­nie"{/#} Andrzeja Strzeleckiego, przygotowane w 1984 roku ze studentami szkoły teatralnej. Pod warunkiem, że młodzi widzowie zobaczyliby w nim siebie.

Rozmowa z trupem

Piotr Łazarkiewicz, który re­żyseruje tegoroczny dyplom, skompilował teksty dziesię­ciu autorów, m.in. Marii Spiss, Anny Burzyńskiej, An­ny Goluby, Pawła Borna oraz cieszących się obecnie naj­większym wzięciem - Woj­ciecha Kuczoka, Tomasza Mana i Krzysztofa Bizio, u którego specjalnie zamówił sztukę "Siedem grzechów głównych". Utwory tej trójki stanowią drugi akt spektaklu, mroczniejszy i bardziej gęsty od problemów, w porówna­niu z pierwszym.

Na czwartkowej próbie młodzi aktorzy przez dwie godziny mówią banalne, nie­zdarnie napisane teksty, któ­re mają otworzyć im drogę do teatrów, w jakich chcieli­by pracować. Scenka goni scenkę - "ojciec lubił gwał­cić matkę" opowiada chło­pak, ostra panienka wyzywa leżącego na ziemi faceta od pierdolonych robali, męż­czyzna z bezwładem nóg próbuje wyciągnąć od żony, czy pieprzyła się z innym fa­cetem, młoda wdowa rozma­wia z trupem swego męża; bełkocze potwornie długo kobieta, która urodziła mar­twy płód, młody yuppie wra­ca do domu i zastaje narze­czoną w szafie, gdzie zwykle wiesza się ona na jego krawa­tach, gdy nie chce iść z nim na przyjęcie.

Zaraz aktorzy dowiedzą się, że ojciec yuppie zginął w wypadku. Chwilę wcze­śniej inna dziewczyna dowiedziała się, że jej facet był do niedawna kobietą. Ani chwili oddechu. Tak przecież wy­glądają dziś losy młodej "ge­neracji" - przede wszystkim w cynicznie obmyślonych na efekt grafomańskich sztu­kach. W martwych płodach, siłą budzonych do życia.

Wydrążone w mózgu

Aktorzy - rocznik '82 cenią sobie pracę z Piotrem Łazar­kiewiczem. Niektórzy stu­denci, złapani przeze mnie po próbie, za kulisami przyznają jednak, że nie mają przekona nia do tego, co właśnie grają. Ciężko mi, bo w ogóle się nie utożsamiam z tym tek­stem - mówi jedna z dziew­czyn. - To wszystko to są pa­tologie, które się owszem zdarzają, ale to jakiś margines albo objaw strasznej depresji. Nie wyobrażam sobie, żeby ludzie naprawdę tak żyli.

Ktoś inny opowiada, jak dużo czasu zajęła mu praca nad monologiem, by w ogóle dał się mówić.

- Nie jest to literatura, jaka mnie pociąga - tłumaczy młoda aktorka. - Ale to drąży mózg. Szukam w jakichś wła­snych tragediach życiowych materiału, na którym mogła­bym się oprzeć.

Piotr Łazarkiwicz mówi o nich z dużą sympatią - że to grupa niezwykłych indywi­dulaności, które powinny znaleźć swoje miejsce w te­atrze. Młodzi, fascynujący lu­dzie, a nie generacja pierdo­lonych robali.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji