Artykuły

Dusza z ciała wyleciała...

Mało kto dziś tak konse­kwentnie jak Lidia Amejko podejmuje temat zgoła "nieryn­kowy" - temat duszy. Co wię­cej, sztuki Amejko to nie tylko małe traktaty filozoficzne, prze­pojone specyficznym poczu­ciem humoru, ale pomysły wy­magające nie lada odwagi od re­alizatorów teatralnych. Czy można sobie wyobrazić coś równie niewdzięcznego dla ak­tora i widza, jak dyndającego przez większą część spektaklu bohatera, zawieszonego nad sce­ną z pętlą na szyi, nie budzącą wątpliwości, że denat wpraw­dzie wciąż jeszcze żyw i cały, ale zdeterminowany, by prze­mieścić się jak najszybciej w re­giony życia wiecznego. A jed­nak nie bez przyczyny tytuł sztuki brzmi: "Nondum". Jak się okazuje jest to imię bohatera, a jego dosłowne tłumaczenie brzmi: "Jeszcze nie".

Dociekliwość tego, co czeka nas po śmierci, każe panu Non­dum ponawiać nieustannie pró­by samobójcze, ale prawdziwej woli rozstania się z życiem do­czesnym tak naprawdę mu bra­kuje. Ów brak woli i niezdecy­dowanie wytyka mądra, choć niewykształcona sprzątaczka Emilia, która wiele śmierci już w życiu widziała. Jako osoba głęboko wierząca, Emilia posia­da dogłębne przekonanie, że bez woli Boga dusza z ciała nie wyleci: "Jak na wszystko, tak i na człowieka los gadaniem spływa z Boskich ust i jak się człowiek rodzi, to z takiej opowieści do­staje kawałek nieduży, żeby du­sza po takim zdaniu, jak pająk po nitce, do sieci słów Boskich z powrotem mogła się wspiąć". Tyle Emilia zrozumiała z kaza­nia swego księdza i jeszcze to, że aby się dostać do nieba, trze­ba rozpoznać dany od Boga los, trafiając swoją historią w histo­rię Najwyższego Narratora.

A więc ta sztuka o duszy jest jednocześnie sztuką o poszuki­waniu własnej tożsamości, o bu­dowaniu samoświadomości, bo coraz trudniej nam odpowie­dzieć na pytanie: kim jesteśmy, dokąd dążymy? Lidia Amejko rodzajem humoru, szczególnie w dosadnych kwestiach Emilii, nawiązuje swoją sztuką do śre­dniowiecznych moralitetów. W wizjach nieba, pełnego na­wróconych grzeszników, ociera się o groteskę. I mimo że sztukę niezwykle trudno zakwalifiko­wać do konkretnego gatunku, jest dialogiem niesłychanie se­rio, bo zwracającym uwagę wi­dza na rzeczy fundamentalne.

Rozmowa z publicznością po premierze "Nondum", którą Te­atr Polski zainaugurował dzia­łalność dyskusyjnego klubu wi­dzów, pokazała, że problemy z jakimi zmaga się bohater, nie są współczesnej widowni obce.

Co więcej, okazało się, że praca nad sztuką głęboko poruszyła samych aktorów, prowokując ich do zadania sobie istotnych pytań. Rzadko się zdarza, by ak­tor wychodził w procesie pracy nad rolą poza zadania ściśle pro­fesjonalne. Tym cenniejsza wy­daje się inicjatywa Teatru Pol­skiego spotkań, w których widz może porozmawiać z reżyserem i aktorami.

Krzysztof Kołbasiuk, grający z dużym wyczuciem rolę Pana Nondum, nie od razu był skłon­ny się otworzyć, a jednak sły­sząc poważny ton zadawanych pytań, przełamał barierę wstydu i wspólnie z widzami próbował dojść do pewnych prawd nie za­wsze dotąd uświadamianych. Tym samym sztuka stała się rodzajem intymnej rozmowy o sprawach ostatecznych. Do walorów spektaklu, zrealizowa­nego przez reżysera Piotra Kruszczynskiego i scenografa Jana Kozikowskiego, należy bez wątpienia rola Emilii w wyko­naniu Łucji Żarneckiej.

A komentarz poetycki, nie do przecenienia, to zamieszczony w programie wiersz Wisławy Szymborskiej "Trochę o duszy": "Duszę się miewa/ Nikt nie ma jej bez przerwy (...) Przy wypeł­nianiu ankiet/ i siekaniu mięsa /z reguły ma wychodne.(...) Wy­gląda na to, że tak jak ona nam/ również i my/ jesteśmy jej na coś potrzebni". Takie wiersze i takie sztuki ułatwią nam zapewne uchylenie drzwi na Tamtą Stronę.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji