Artykuły

Teatr

Ważniejsza od mody jest w teatrze „moda na…”. Na tym też polegają sukcesy i klęski, zwłaszcza repertuarowe. Wystarczy bowiem, że jakaś pozycja, jakiś pomysł, jakaś idea udatnie się przebije, za chwilę mamy festiwal jako reakcję stadną. I tak przypomniany przez Giżyckiego w Nowej Hucie Dzień gniewu Romana Brandstaettera pojawił się w Gnieźnie w reżyserii Przemysława Basińskiego. Tym sposobem ważny, bo prekursorski w myśleniu o sprawie polsko-niemieckiej utwór, przepojony duchem uniwersalistycznych uogólnień, poznaje coraz większa liczba widzów. Popularyzować go warto, bo jak napisała Irena Sławińska :

„Dramat wzywa do refleksji nad metafizyczną i moralną sytuacją człowieka in extremis — a kogóż ta ekstremalna sytuacja ominie. Dzień gniewu ukazuje cenę trudnej wierności, ale i konsekwencję zdrady, niszczące w nas to, co najgłębiej ludzkie. Zakreśla szeroko horyzont wartości, za które warto dać życie i ukazuje prawdziwą wolność w sytuacji zewnętrznego zniewolenia”.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji