Artykuły

Olsztyn z piekła rodem

Gdzie diabeł nie może, tam Nosálka pośle - o "Igraszkach z diabłem" w reż. Petra Nosálka w Olsztyńskim Teatrze Lalek specjalnie dla e-teatru pisze Ada Romanowska.

Olsztyński Tydzień Teatrów Lalkowych "ANIMA" zaczął się piekielnie. Na pierwszy rzut poszły premierowe "Igraszki z diabłem" w reżyserii Petra Nosálka. Sztuka baśniowa, z przymrużeniem oka, ale mówiąca o tym, co najważniejsze - o szukaniu nadziei. O tym, że każdy chce dla siebie "wszystkiego najlepszego" w imię marzeń i wyobrażeń.

Nosálek łączy formę lalkową z planem żywym i dzięki temu rozdziela fantastyczny świat Piekła i Nieba od świata ludzi. Rozwiązanie trafne - tym bardziej, że spektakl nie jest skierowany tylko do starszej widowni. Na premierze świetnie bawiły się dzieci, co dowodzi, że spektakl - nota bene reżysera lalkowego - trafia również do nich. Nie znaczy to jednak, że nie brak tu aluzji do dorosłego widza.

"Igraszki z diabłem" przyciągają już samym tytułem. Dramat Jana Drdy nie jest nikomu obcy - przede wszystkim za sprawą świetnego spektaklu Teatru Telewizji. W Olsztynie nie jest gorzej. Ze sceny wprost bucha humor - niczym z diabelskiego kotła. A do tego ma się do czynienia z niezwykłym tekstem, który nie zmusza do myślenia, ale nie jest też przecież infantylny. Na scenie pojawiają się diabły, anioł, heroiczny główny bohater, jest też piękna królewna, głupiutka służąca, pustelnik-wegetarianin, okrutny zbój - czyli cały wachlarz stereotypowych postaci. Nie jest to jednak minus sztuki. I wiedział o tym Jan Drda, i Petr Nosálek. Wie też widz. Pod płaszczykiem baśniowej historii kryje się bowiem głębia, którą dostrzec można w codzienności. Trzeba jednak trochę poszukać, bo w życiu nie ma podanych na tacy, jak w sztuce, "czarnych" i "białych" charakterów. Nie ma też określonych z góry zasad moralnych. Podobnie jest w "Igraszkach", bo - chcąc nie chcąc - postaci z piekielnych otchłani wzbudzają sympatię. Inaczej nie może być - skoro nawet sam Stanisław Jerzy Lec stwierdził kiedyś, że w piekle diabeł jest postacią pozytywną. A żeby było zabawniej - w sztuce Drdy obłuda i bigoteria spotykają się z ogólnym potępieniem.

Ten dowcipny moralitet to niezwykle zabawne widowisko. Los drwi z głównego bohatera - Marcina Kabata (Jarek Cupriak) - zmuszając go do zstąpienia do piekieł, aby ratować dusze niewinnych dziewcząt - Księżniczki Disperandy i jej służącej Kaśki. Przemyślana i symboliczna scenografia Pavla Hubićki podkreśla "podwójne dno" sztuki. Nie ma zbędnych rekwizytów, które odwracałyby uwagę widza. Wielki podest w kształcie koła jest i piekłem, i czyśćcem, i miejscem zstąpienia anioła Teofila, ale też Golgotą pokutującego Zbója Sarka-Farki. Nosálek przez chwilę aluzyjnie przyrównuje go z Chrystusem, co nie ma sensownego wytłumaczenia, jednak - wedle ludowego powiedzenia - wiara czyni cuda. Również znakiem zapytania może być wprowadzenie na scenę przez anioła myśliwców wojskowych przeciw diabłom. Skojarzenie wydaje się jednoznaczne. Czyżby katolicki dżihad w imię ładu i porządku sygnowanego hasłem "z Bogiem"?

Reżyser uwspółcześnia sztukę, ale tylko epizodycznie. XXI wieku w spektaklu nie czuć, bo na pierwszy plan wysuwa się poszukiwanie nadziei, a ono jest ponadczasowe i towarzyszy człowiekowi zawsze. Dlatego intermedium, broadway'owskie piosenki i dźwięk telefonów komórkowych otwierający sztukę, to tylko chwyty mające na celu przyciągnąć uwagę widza i go oczarować. Nie znaczy to oczywiście, że "Igraszki" czaru są pozbawione. Wręcz przeciwnie! Niezwykle urzekający jest diabeł Lucjusz (Tomasz Czaplarski) o miękkich i giętkich ruchach przypominający nieco bohatera z filmów Almodóvara. Również Jarek Cupriak przykuwa uwagę swoim ciepłem, spokojem i - jak na byłego wiarusa przystało - umiarkowaną odwagą. Denerwująca i groteskowa jest za to jest postać anioła (Monika Gryc), która - przyozdobiona w białą szatę, skrzydła i mikrofon - udaje stereotypową blondynkę z błękitnym cieniem na powiekach. Anielskiego spokoju w Teofilu za grosz - jedynie prawdziwa w nim naiwność. A inne postaci - raz gorzej, raz lepiej - ale bawią się na scenie znakomicie. Wraz z nimi oczywiście widownia.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji