Dulska lubelska
Na scenę lubelskiego teatru im. Juliusza Osterwy po raz czwarty zawitała nieśmiertelna krakowska mieszczka pani Dulska. Felicjana pogoni na spacer wokół stołu, a do córek zawoła jak niegdyś: - Hesia! Mela!
Najnowsza lubelska inscenizacja tragikomedii kołtuńskiej Gabrieli Zapolskiej powstała przy współudziale desantu teatralnego od ministra Dejmka, którego uczniem czuje się reżyser przedstawienia Andrzej Żarnecki. Również Łucja Kossakówna, autorka scenografii pracowała w Teatrze Polskim, kierowanym przez Kazimierza Dejmka.
Już 12 sierpnia 1944 roku "Moralność pani Dulskiej" zagrano w Lublinie. Próby odbywały się w schronach. W pobliżu od czasu do czasu trochę gruchnęło. Recenzent "Rzeczypospolitej" dopatrzył się w ówczesnym przedstawieniu obrazu najczarniejszej reakcji żyjącej w symbiozie z okupantem.
Podczas drugiej wizyty krakowskiej kołtunki w Lublinie w 1951 roku recenzentowi "Sztandaru Ludu" dom Dulskich przypominał "ponurą przeszłość, której kurczowo trzymają się jeszcze epigoni umierającej klasy wyzyskiwaczy".
Przedstawienie z 1962 roku przesunęło zdaniem Anny Tatarkiewicz akcent ze "zwietrzałej dulszczyzny na konflikt pokoleń".
Jakich emocji, skojarzeń widzom, a interpretacyjnych pomysłów recenzentom dostarczy przedstawienie "Moralności pani Dulskiej" z 1994 dowiemy się już w sobotę. Podczas premierowego przedstawienia poznamy oblicze Anieli Dulskiej raczkującego kapitalizmu, Felicjana postkomunizmu i ich postmodernistyczne potomstwo.