Artykuły

Rodzinny portret we wnętrzu

Widz, nawykły do tradycyjnego salonu pani Dulskiej, zagęszczonego meblami i ciężkim aksamitem, najpierw zostanie olśniony scenografią Józefa Napiórkowskiego.

Jasne wnętrze, urządzone zostało w stylu secesji, z dbałością o szczegół. Bo też i gospodyni salonu wie, co modne. I choć dusi każdy grosz, oszczędzając na każdej lampie, to ściany ma w modnej zieleni. I choć kapelusz nosi przerabiany, po domu porusza się w stroju z odpowiedniej strony żurnala.

Pani Dulska Emilii Krakowskiej nie ma w sobie nic z mieszczańskiego babsztyla, odkurzanego z lamusa w imię łatwej dydaktyki. Jest energiczną, zadbaną współczesną kobietą,

która dźwiga na swych barkach cały dom. Z ukochanym, acz lumpują-cym się synem, poza którym świata nie widzi, z dwiema nieletnimi córkami i mężem - niezgułą. I całym biznesem w postaci kamienicy, którą też nikt inny tak dobrze się nie zajmie.

Przedstawienie sztuki Gabrieli Zapolskiej, zrealizowane w teatrze częstochowskim przez Ignacego Gogolewskiego, oglądałam wczorajszego przedpołudnia na widowni wypełnionej do ostatniego miejsca przez młodzież. Reagowała na spektakl bardzo żywo, nie bez zaskoczenia odkrywając w familii sprzed 80 lat rysy całkiem znajome. W "mamci", która usiłuje zapanować nad całością, dyrygując wszystkim: od sposobu rozpalania pieca przez pannę służącą po wydzielane mężowi na każdy dzień jedno cygaro. W cynicznej Hesi (Agata Ochota-Hutyra), która z tupetem, ale i wdziękiem ignoruje domowe nakazy i zakazy, podkradając cygara, ucząc się kankana i uzupełniając braki edukacji seksualnej u kucharki. Również w panu Dulskim Andrzeja Iwińskiego, który w tym spektaklu jawi się nie jako martwa figura w salonie, ale żywy człowiek, który wybrał jedyny sposób istnienia, jaki w systemie domowej dyktatury mu pozostał.

Młodzież reaguje najżywiej na te rysy rodzinnego portretu we wnętrzu, które przypominają jej własne doświadczenia. Inaczej odbierane przez pokolenie widzów dojrzałych, niejednokrotnie identyfikujących się z bohaterką Zapolskiej w jej lekcjach obłudy i podwójnej moralności. Oczywiście, oficjalnie nikt się do tego nie przyzna. Oficjalnie wszyscy żyjemy po bożemu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji