Artykuły

Opowieści o szczęściu na kilka sposobów

Przedstawienia V Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy recenzuje Anita Naumiec z Gazety Wyborczej - Bydgoszcz.

Różna stylistyka, warsztat aktorski oraz całkowicie odmienne potraktowanie formy i treści. Piątkowi i sobotni widzowie Festiwalu Prapremier mogli skonfrontować kilka technik pracy nad dramatem.

Anita Naumiec

W piątek teatromani obejrzeli dwa przedstawienia: "Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" [na zdjęciu] Teatru Powszechnego z Łodzi oraz "Uwaga, złe psy" Teatru Wytwórnia z Warszawy. Pierwszy powstał na podstawie opowiadań Bohumila Hrabala. Jest to ciepła opowieść snuta z perspektywy małego chłopca, będącego zarazem narratorem całego przedstawienia. Małgorzata Bogajewska, reżyserka sztuki, podjęła się trudnego zadania: postanowiła wystawić prozę, dużo bardziej filmową niż teatralną. W przedstawieniu nie ma ciągłości akcji, są tylko pojedyncze scenki, które oddzielnie niewiele oznaczają - dopiero razem układają się w jedną, spójną całość. Są subiektywnym zapisem pamięci Narratora, w której główną rolę odgrywa wuj Pepin. To on wprowadza do miasteczka nowe wartości - piękno dnia codziennego. małe szczęścia bez wielkiej pompy i nadęcia.

Bogajewska zaprzecza poglądowi, że proza Hrabala sprawdza się jedynie w filmie, choć akcja sztuki dzieje się wśród kinowych foteli. Reżyserka stosuje także kinowy zabieg stop-klatki. Narrator jakby naciska! guzik "pauza", by móc skomentować widoczną na scenie sytuację, a bohaterowie nagle nieruchomieją na scenie.

Łódzki Teatr Powszechny pokazał bardzo cieple i zabawne przedstawienie ze znakomitą grą aktorów, którzy udowodnili, że są zgranym zespołem. Żaden nie wybijał się na pierwszy plan, wszyscy mieli równy wpływ na ostateczny kształt przedstawienia.

Spektakl rozbawił publiczność, pokazał, że małe rzeczy potrafią sprawić wiele radości. Bardzo subtelny, bez teatralnego patosu, mądry. Widzowie docenili jego delikatność, czterokrotnie wywołując aktorów na scenę do ukłonów.

By zobaczyć drugie piątkowe przedstawienie, trzeba było się przenieść z Teatru Polskiego do Opery Nova. "Uwaga, złe psy" to monodram napisany przez Remigiusza Grzelę, w reżyserii Michała Siegoczyńskiego. Główną rolę Anity Szatkowskiej - żony Jerzego Szaniawskiego, znanego polskiego dramatopisarza, znakomicie odegrała Małgorzata Rożniatowska. Przez niespełna godzinę (tyle trwa przedstawienie) publiczność słucha jej spowiedzi. Ten spektakl tworzy słowo. Bez zbędnej gestykulacji, z emocjami wypisanymi na twarzy i wyartykułowanymi w głosie. Kobieta opowiada historie ze swojego małżeństwa. Mówi, jak bardzo była szczęśliwa, jak mocno kochała mężczyznę, który był u jej boku, przytacza zabawne anegdoty z ich wspólnego życia. Jednak od samego początku widz odnosi wrażenie, że prawda jest inna. Anita opowiada te zdarzenia z uśmiechem na twarzy i ciepłym głosem, jednak w jej oczach widać smutek. Po chwili dowiadujemy się, że cały czas kłamała, a wszystko, co powiedziała, to ułuda, którą stworzyła w swojej głowie i w którą wierzyła. Choroba umysłowa zabrała jej jasność myślenia. Publiczność, mimo iż przerażona brutalnością jej opowieści, równocześnie współczuje kobiecie.

Piątkowe spektakle, choć zupełnie różne, łączy wspólny mianownik. Oba traktują o szczęściu. To o nim właściwie cały czas mówi Anita Szatkowska, choć towarzyszą jej zupełnie inne emocje. Szczęście w przedstawieniu "Miasteczko, w którym czas się zatrzymał" jest kompletne, bo dotyczy pary, a nie tylko jednej osoby, jak w przypadku Anity Szaniawskiej.

W sobotę pokazany został "Paw królowej. Opera praska" na podstawie powieści Doroty Masłowskiej. Przedstawienie w dużej mierze przypomina widowisko muzyczne. Twórcy bawią się konwencjami teatralnymi, jak i stylami życia. Cała sztuka jest parodią, pamfletem na młodych Polaków wkraczających w dorosłe życie. Realizatorzy celowo i ze znakomitym skutkiem przerysowują ich zachowania. Pokazują sztuczność i obłudę oraz kulisy świata, w którym na pierwszym planie jest kasa. Bohaterowie kryją się za chłodnym podejściem do życia, ale tak naprawdę szukają szczęścia, spokoju i miłości, tak jak postaci dwóch poprzednich spektakli.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji