Artykuły

Król Maciuś tańczy

To debiut? Nie do wiary! - dziwili się dorośli widzowie, czytając notkę w programie. Aleksandra Stanisławska, nikomu nie znana, młoda choreografka, stworzyła widowisko, jakiego dawno nie oglądaliśmy na scenie Teatru Wielkiego. Balet dla dzieci "Król Maciuś Pierwszy" jest prawdziwą rewelacją!

Wszystko gra w tej - dopiętej na ostatni guzik - świetnie skonstruowanej baletowej opowieści. Wesołe, kolorowe kostiumy Ewy Woskowskiej i Wandy Zalasy doskonale się prezentują na tle skromnych, acz zaprojektowanych z pomysłem dekoracji Bożeny Smolec-Błaszczyk. W ładnej scenerii snuje się historia króla Maciusia, opowiedziana przez artystkę dorosłą, ale najwidoczniej dobrze się poruszającą w świecie dziecięcej wyobraźni. Aleksandra Stanisławska, absolwentka wydziału reżyserii baletu w Petersburskim Konserwatorium Muzycznym, ma rzadki talent opowiadania tańcem. Czerpie z baletu klasycznego i wzbogaca go o elementy tańca charakterystycznego, z wielką pieczołowitością podporządkowując każde pas świetnie dobranej muzyce Prokofiewa i Szostakowicza. Balet skonstruowany jest z ogromną inwencją, z dbałością o tempo i urozmaicenie układów, z przejrzystością, która pozwala nawet bardzo małym widzom poprawnie odczytać sytuacje na scenie.

Pani choreograf wyciągnęła naukę z opowieści, bo poważnych ról nie dala dzieciom, lecz dorosłym tancerzom. Kamil Chmielecki jako król Maciuś jest znakomity, a jego filigranowa sylwetka doskonale pasuje do roli młodocianego władcy. Podobnie jest z Janem Łukasiewiczem - niewysoki wzrost i chłopięcy typ urody pomagają mu w stworzeniu żywej, przekonującej postaci urwisa Felka. Czarnoskórą Klu-Klu z wdziękiem kreuje Karolina Sasin, Beata Brożek dobrze sprawdza się. w roli Maciusinej Maskotki. W role charakterystyczne wcielają się z powodzeniem: Krzysztof Bródek (Czarnoksiężnik), Tomasz Jagodziński (Premier), Jacek Miszczak (Bum-Drum), Adam Grabarczyk, Krzysztof Pabjańczyk i Jerzy Gęsikowski (Ministrowie). Rzadko się zdarza tak trafna obsada. W dodatku widać, że wszyscy dorośli na j scenie dobrze się czują w swoich rolach, są radośni, zaangażowani, a ich chęć do zabawy łatwo udziela się widowni.

Na dorosłych się jednak nie kończy: Aleksandra Stanisławska wyszła ze słusznego założenia, że balet dla dzieci zyskuje na wartości, kiedy są dzieci na scenie. Uczniowie łódzkiej szkoły baletowej dostali poważne zadania: występują w wielu trudnych układach. Odebrali przy tym porządną lekcję tańca i mogą być dumni z efektu: oglądało się ich z wielką radością. Korczak, przyjaciel dzieci, na pewno byłby wniebowzięty!

Ten balet, adresowany do dzieci, tak jak powieść Korczaka - zachwyca i małych, i dorosłych. Dawno w Teatrze Wielkim nie było tak długiej, spontanicznej i w pełni zasłużonej owacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji