Artykuły

Opera kieszonkowa dyrektora Sutkowskiego

Fenomen na skalę światową. Jedyna opera grająca co roku wszystkie dzieła sceniczne Mozarta i jedyna przez czterdzieści pięć lat pracująca pod tą samą dyrekcją - o Warszawskie Operze Kameralnej piszą: Katarzyna K. Gardzina i ar w Życiu Warszawy.

Dokładnie 45 lat temu w teatrze w Pomarańczarni grupka zapaleńców wystawiła "Służącą panią" Pergolesiego. W partiach wokalnych wystąpili Bogna Sokorska i Bernard Ładysz, służącego grał Bronisław Pawlik. Tak powstała Warszawska Opera Kameralna [na zdjęciu]. Założył ją muzykolog i oboista Stefan Sutkowski, bezapelacyjny rekordzista wśród dyrektorów scen operowych. Przez niemal pół wieku tworzy i zarządza swoją operą. A zaczęło się od przywiezienia z Wiednia w kieszeni małej partytury Pergolesiego.

- Po tym pierwszym spektaklu minister kultury udzielił nam, wówczas Scenie Kameralnej Filharmonii Narodowej, małej dotacji. Straciliśmy ją po trzech latach - mówi dyrektor Sutkowski. - Dotacji nie było, ale opera była. Dziś nikt by nie uwierzył, że była ona zupełnie prywatna - wspomina.

Bezdomne początki

Przy pomocy różnych instytucji opera przetrwała jeszcze siedem lat, co roku dając premierę a to w Łańcucie, a to w amfiteatrze w Łazienkach. - Wreszcie zorientowałem się, że tak dalej już nie można. Byłem zadłużony po uszy, potwornie zmęczony - opowiada Sutkowski.

Założyciele opery postanowili wybrać się z petycją do ministra kultury. Stefan Sutkowski, Joanna i Jan Kulmowie, Andrzej Sadowski i Andrzej Borzym zaczaili się pod ministerstwem.

- Czekaliśmy aż przyjedzie limuzyna z ministrem. No i doczekaliśmy się, Kulma ze swoją brodą wyglądający jak Che Guevara wyskoczył i krzyczy: zamach na pana ministra! Minister Motyka na szczęście nie wezwał ochrony, tylko zaprosił "zamachowców" na kawę. Uzgodniono, że Opera Kameralna otrzyma środki pozostałe po likwidacji Opery Objazdowej. Tak zaczęło się funkcjonowanie WOK jako instytucji, ale nadal bez siedziby. - Zaczęły się nasze występy na różnych scenach i jednoczesne starania, aby uzyskać dla nas jakiś teatr. To trwało 15 lat - wylicza dyrektor. Na szczęście ktoś wpadł na pomysł, by bezdomna opera znalazła schronienie w budynku teatru STS, który po zamknięciu tej sceny przez kilka lat znajdował się w permanentnym remoncie. Potrzeba było jeszcze półtorarocznej przebudowy według wytycznych Sutkowskiego i w 1986 roku WOK znalazła się tu, gdzie gra do dziś.

- To ślad pięknej architektury Warszawy końca XVIII wieku. Wydaje mi się, że nadal można tu uchwycić piętno tej wspaniałej przeszłości - mówi Edward Pałłasz, zastępca dyrektora WOK. - Nobilituje i onieśmiela, chcemy na miarę możliwości dorównać harmonii frontonu projektu Szymona Bogumiła Zuga.

Od dwudziestu lat w budyneczku zagubionym wśród bloków Muranowa rozbrzmiewają utwory kompozytorów doby baroku, staropolskie, kompozycje Rossiniego, ale przede wszystkim wielki Wolfgang Amadeusz.

Królestwo Mozarta

- Od początku poświęcaliśmy wiele uwagi Mozartowi - przypomina dyrektor Sutkowski. - Pierwsze przedstawienie mozartowskie odbyło się w Łańcucie w 1966 r., był to "Bastien i Bastienne" - polska prapremiera tego utworu. Przedstawiając I Festiwal Mozartowski, WOK miała już za sobą 16 pierwszych w Polsce wykonań.Festiwal powstał z okazji 200. rocznicy śmierci Mozarta. Kilka teatrów operowych na świecie deklarowało, że w 1991 r. przygotuje komplet jego dzieł scenicznych. Do dziś udało się to tylko jednorazowo Festiwalowi w Salzburgu. A Mozart Ryszarda Peryta (reżyser) i Andrzeja Sadowskiego (scenograf) powraca na warszawską scenę co roku od szesnastu lat. Opera Kameralna i dyrektor Sutkowski nie boją się takich wielkich wyzwań. Na 400-lecie istnienia opery na świecie przedstawili przekrój historii gatunku od baroku po współczesność. Z okazji wstąpienia Polski do UE w ramach festiwalu "Oda do Europy" wysłuchaliśmy próbek muzyki wszystkich krajów wspólnoty. Wszystko siłami maleńkiej opery, gdzie na widowni mieści się 160 osób, a w kanale nie więcej niż 40 muzyków. Dzięki temu teatr przy al. Solidarności słynie nie tylko ze swoich muzycznych produkcji, ale i z niepowtarzalnej, niemal rodzinnej, atmosfery. Dziś w rodzinnym gronie będzie świętował jubileusz spektaklem "Azione teatrale".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji