Artykuły

Inauguracja Teatru Wybrzeża w Gdyni

Kiedy przed kilkoma miesiącami przystąpiono do realizacji zamierzeń przeszczepienia nad Bałtyk rzetelnie artystycznego zespołu dramatycznego pod kierownictwem człowieka, świadomego swych dróg i celów w dziedzinie współczesnej sceny polskiej napotkano na opory ze strony najmniej spodziewanej i septyczne uśmiechy ludzi tzw "dobrze poinformowanych" oraz wszelkiego autoramentu "patronów kulturalnych". Jak to, tu w Gdyni, teatr na wysokim poziomie o należycie ambitnym repertuarze? Gdzie, w jakich warunkach. dla kogo, skąd subwencje? Wytaczano cala masę argumentów, z których wynikało, że teatr taki nie tylko się nie utrzyma na Wybrzeżu, ale po prostu nie ruszy z miejsca z przyczyn tylko czysto technicznych.

Inauguracyjne przedstawienie w teatrze "Wybrzeże" w Gdyni sztuki Tadeusza Gajcy pt. "Homer i Orchidea" ukazało jak dalece mylili się w swych sądach ci wszyscy a przeszkadzacze i sceptycy. Był to niewątpliwie ważkie wydarzenie, kulturalne dla Gdyni i Gdańska, którego zasięg oddziaływania na sfery teatralne i literackie daleko wybiega poza obręb tych miast Sztukę bowiem Gajcy, utalentowanego młodego poety, który poległ w powstaniu warszawskim. wystawiono po raz pierwszy na scenie polskiej. Reżyserem jest. Iwo Gall, jeden z najwybitniejszych reżyserów i pedagogów dramatycznych współczesnego teatru polskiego Wykonawcami zaś są jego uczniowie, absolwenci Studia Dramatycznego w Krakowie.

"Homer i Orchidea" to dzieje miłości dwojga ludzi, których los skaza! na wielkość w cierpieniu, powołując ich do rzeczy ogromnych. "za wielkich na barki człowiecze" - do sprawy wiecznej poezji, sprawy nieczłowieczej. lecz boskiej". W ten sposób możnaby się pokusić o streszczenie w jednym zdaniu tego litworu scenicznego, poruszającego zagadnienia najgłębsze, zagadnienia ludzkiego przeznaczenia, życia i śmierci, miłości i sztuki. Niesposób omówić choćby pobieżnie w krótkiej raczej informacyjnej nocie wszystkie aspekty artystyczne tej poetyckiej i pięknej sztuki. Lecz jedno należy specjalnie podkreślić: jest to niechybnie jedyny polski utwór dramatyczny, gdzie o morzu mówi sic w sposób tak prosty, a zarazem głęboko wzruszający. Homer i jego ziomkowie, to ubodzy rybacy greccy, którym morze jest bliskie i do życia konieczne. A więc sztuka par excellance marynistyczna!

Wysoki walor sceniczny "Homera i Orchidei" daje szerokie pole do popisu możliwościom inscenizacyjnym, reżyserskim i dekoracyjnym. Iwo Gall w pełni wykorzystał te możliwości, dając jeszcze raz dowód swej głębokiej wiedzy teatralnej i artyzmu, w oparciu o dwa zasadnicze elementy sceny: słowo i obraz. Porywająca była wprost wizyjna malarskość tego widowiska, jakiego nigdy jeszcze i pewnością nie widziała Gdynia. Niektóre sceny aż prosiły się o pędzel malarza, czy kamerę filmowca A słowo: słusznie ktoś zauważył, że aktorzy Galla to ludzie o najprawidłowszej wymowie, mogący służyć przykładem dla innych teatrów w kraju- Nie trzeba dodawać, że w reżyserii Galla artystycznemu słowu towarzyszy równie artystyczny gest i ruch, przemyślany i psychologicznie uzasadniony do najdrobniejszych szczegółów. Widać tu rozmiar pracy pedagoga i wychowawcy. który z młodych, zdolnych ludzi uczynił dojrzałych aktorów, wiernie odtwarzających koncepcje reżyserskie.

Dekoracje St. Łuckiewicza szły po linii plastycznych pomysłów inscenizacyjno-reżyserskich, przy nad wyraz pomyślnym użyciu światła i barwy Muzyka Eug. Dziewulskiego świetnie podkreślała momenty dramatyczne utworu, współdziałając w wytworzeniu poetyckiej atmosfery tej sztuki.

Maciejewski był Homerem świadomym swego przeznaczenia i wielkości w trzecim akcie, oraz zakochanym młodzieńcem, pełnym wewnętrznej radości życia, mimo oznak przeczuwanego nieszczęścia, w akcie pierwszym.

Młodziutka Porczyńska z prawdziwym talentem oddała miłość i poświęcenie Orchidei, która umierała tylko po to aby ożyć na zawsze w poezji i sztuce.

Z dalszych wykonawców należy wymienić Bogurską, Wilczyńską i Ankwicz, świetnego w swojej chłopięcości Pawlika w roli Hippiasza, młodszego brata Homera, oraz w pozostałych rolach Kwaskowskiego, Daszewskiego, Muchę Kałuskiego, Benoit i Wytysińskiego.

Niesłabnąca frekwencja publiczności Wybrzeża zaprzecza fałszywym sądom tych wszystkich, którzy wątpili w jej wyrobienie teatralne.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji