Artykuły

Bać się czy raczej śmiać się?

"Nie kop mi grobu" w reż. Maciej Masztalskiego Grupy Artystycznej Ad Spectatores we Wrocławiu. Pisze Tomasz Wysocki w Gazecie Wyborczej - Wrocław.

Bać się czy raczej śmiać się? Nowe przedstawienie Grupy Artystycznej Ad Spectatores daje widzom możliwość wyboru. I o to w dobrym rozrywkowym teatrze chodzi.

Jeśli opowieść zaczyna się od wiadomości o śmierci głównego bohatera, to co będzie dalej? Smutne jak pogrzebowy kondukt wspomnienie zmarłego? Wieczornica w gronie przyjaciół?

Nic z tych rzeczy. "Nie kop mi grobu" jest barwną historyjką o wydarzeniach sprowokowanych przez tajemniczego wicehrabiego Johna Greenlana (błyskotliwa rola Michała Wielewickiego). To jednak nie linearnie opowiedziana kronika żywota ekscentryka i "smakosza" nastolatek. Szybko dowiadujemy się, że Greenlan zaprzedał duszę diabłu, w zamian za co cieszył się długim życiem. Kiedy upiorny nastrój grozy krzepnie i dreszcze przechodzą pod koszulą, thriller zmienia się w czarną komedię, a absurd piętrzy się błyskawicznie. Na scenie trup ściele się gęsto. Przyczyny zgonów prozaiczne: nagły atak apopleksji, trujący muchomor, kula z pistoletu. Co chwilę pojawiają się kolejne duchy i każdy ma coś do powiedzenia. Zwłaszcza gdy pociągnie łyka z butelki. Nie ma sensu odkrywać tutaj wielopiętrowych zależności między postaciami. One także zaskakują i bawią. Niech każdy sam tego spróbuje: dla wprawy należy obejrzeć odcinek telewizyjnej "Mody na sukces". Finał także zaskakuje i każe się zastanowić, czy śmierć zawsze jest powodem do rozpaczy.

Aktorzy świetnie odnaleźli się w tej konwencji. Lambdon Tygier Michała Opalińskiego raz jest smutnym żałobnikiem, raz odgrywa zrzędliwego ojczyma pary podlotków. Agata Skowrońska zagrała jego ponętną kochankę i matkę pary podlotków. Infantylne dziewczynki w wykonaniu Anny Ilczuk i Agaty Kucińskiej po śmierci przeobraziły się w upiory - już nie tak niewinne. Paweł Kutny zagrał żałobnika Kirowana i pełnego witalności Paprocia, ojca małoletnich Ani i Niny. Dobrze wypadł Marcin Chabowski w roli siostrzeńca Greenlana. Uwagę przyciągała Iza Kała w epizodycznej roli pokojówki Syzi. Naturalnie i śmiesznie brzmiał węgiersko-murzyński dialekt czarnoskórego amatora grzybów-psylocybów w wykonaniu Włodzmierza Chomiaka.

"Nie kop mi grobu" to pierwsze od dłuższego czasu dobrze zrealizowane przedstawienie Ad Spectatores. Maciej Masztalski przemyślał fabułę i konstrukcję opowieści, aktorzy przyłożyli się do ról, nawet kostiumy i scenografia Ewy Beaty Wodeckiej były starannie przygotowane.

Maciej Masztalski "Nie kop mi grobu" na podstawie tekstów R. Howarda i S.I. Witkiewicza, reżyseria Maciej Masztalski, scenografia Ewa Beata Wodecka. Scena Grupy Artystycznej Ad Spectatores w Browarze Mieszczańskim, premiera 19 sierpnia 2006 r.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji